Czytelnik nieskalany
Ja, Lew Tołstoj, w celach marketingowych zwany częściej Hrabią T., nie jestem tak naprawdę sobą. Zmierzam do zagadkowej Pustelni Optyńskiej Słowików – tak przynajmniej mi powiedziano, bo ja sam kompletnie nic nie pamiętam. Być może niejaki Knopf, którego spotkałem w pociągu, wmówił mi to wszystko w sobie tylko znanym celu. Knopf to hultaj, w dodatku bardzo kłopotliwy.