Teatr Niemożliwy – performatywność w sztuce Pawła Althamera, Tadeusza Kantora, Katarzyny Kozyry, Roberta Kuśmirowskiego, Artura Żmijewskiego
Artysta – demiurg i producent przedmiotów czy szaman? Fałszerz rzeczywistości czy „produkt reakcji wstrętu na dojmującą rzeczywistość”? Reżyser inscenizujący przestrzeń swej własnej ekspresji, główny aktor czy tworzywo i narzędzie w rękach innych? Twórca spektaklu czy również jego element? Jaka była kiedyś, a jaka jest teraz rola artysty wobec otaczającej rzeczywistości i jaka była/jest jego pozycja w dziele sztuki. To tylko część pytań, które stawia „Teatr Niemożliwy” – wystawa prezentująca obiekty, filmy wideo oraz zapisy i dokumentacje działań performatywnych artystów, tak różnych, jak Tadeusz Kantor, Robert Kuśmirowski, Paweł Althamer, Katarzyna Kozyra i Artur Żmijewski.
Happeningi i spektakle Kantora zamykają epokę przedstawiania, w której dominuje romantyczno – demiurgiczne pojmowanie sztuki. Artysta poprawiając naturę (Boga?) tworzy ”własną” materię, co w ostateczności prowadzi do nieuchronnej klęski. Sam twórca nie jest jednak objęty tym niszczycielskim żywiołem demiurgii. Choć obecny ciągle na scenie, dyrygujący zmieniającym się na scenie wszechświatem stworzonym z klisz pamięci i śladów własnej biografii, Kantor tak naprawdę pozostaje poza spektaklem. Pokazane na wystawie fragmenty przedstawień Kantora: wielkie entrée z Umarłej klasy oraz akt III – formowanie ołtarza Mariackiego z Niech sczezną artyści, zdają się pokazywać artystę – stwórcę – demiurga według kantorowsko – romantycznego mitu.
W otwartą i bezpośrednią polemikę z Kantorem wdał się jedynie Robert Kuśmirowski, który w kolejnych etapach wystawy pokazuje stworzoną przez siebie przestrzeń „umarłej klasy”, zdając się fałszować, czy też w nieco krzywym zwierciadle powoływać, wtórnie stworzony przez Kantora świat. Sugestia ławek szkolnych (w Wiedniu widzieliśmy tylko pudła do przewożenia mebli ustawione w porządku ”klasy szkolnej”) w Warszawie przybiera jeszcze bardziej materialną formę.
Kozyra, Althamer i Żmijewski to artyści młodej generacji o zupełnie innym podejściu do sztuki. Aranżując sytuacje pokazują realność, nie poprawiają natury (Boga?), nie stawiają się w roli demiurga, lecz raczej obserwatora wrażliwego na te przejawy, które inni chcieliby pominąć. I tak chór głuchych zaczyna śpiewać (Lekcja śpiewu II Żmijewskiego), paralitycy wychodzą na spacer (Na spacer), lecz żaden cud się nie zdarza, nikt nie odzyskuje ani władzy w nogach, ani słuchu. Raczej tylko ujawnia się jeszcze bardziej fizyka ułomności, która nie jest tu żadnym kostiumem, lecz immanentną częścią natury.
Artysta nie stawia się już ani poza rzeczywistością, ani poza swoim dziełem, staje się jego częścią. Nawet tworząc coś w rodzaju spektaklu dopuszcza innych do ingerencji, sam siebie oddając jako tworzywo i narzędzie – jak Katarzyna Kozyra w filmach/performansach z cyklu W sztuce marzenia stają się rzeczywistością. Jednocześnie jednak, wciągając innych w swoje dzieło, nie obawia się jako twórca pozostać na jego marginesie, nawet ryzykując wyeliminowanie – jak Paweł Althamer, który w ramach swej pracy Plener uruchomił proces wymiany pomiędzy personelem Zachęty, a załogą Kunsthalle.
Wystawa prezentowana była w Kunsthalle Wien w Wiedniu oraz Barbican Art Center w Londynie.
W Zachęcie towarzyszy jej katalog w wersji polsko-angielskiej z tekstami Sabiny Folie, Hanny Wróblewskiej i Jarosława Suchana, tekstami artystów i wywiadami z nimi.
Galeria Zachęta, Warszawa
9.05.- 2.07.2006