Na cmentarzu Rakowickim w Krakowie odbył się wczoraj pogrzeb Marka Grechuty. W ostatniej drodze towarzyszyły artyście tysiące osób. Żegnając przyjaciela, Jan Kanty Pawluśkiewicz odczytał fragment wiersza Leszka Aleksandra Moczulskiego.
Marek Grechuta został pochowany w Alei Zasłużonych. Żegnali go artyści, krakowscy samorządowcy i krakowianie. Niektórzy trzymali w rękach białe lub czerwone róże.
Wcześniej w Bazylice Mariackiej odbyła się Msza żałobna. Artyści wspólnie zaśpiewali jedną z piosenek Grechuty "Ocalić od zapomnienia".
W homilii ks. Stefan Misiniec, poeta i jeden z duszpasterzy krakowskich artystów mówił, że Marek Grechuta w życiu i w swoich piosenkach umiłował prawdę i mądrość. "W słowach, że ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy, ukryta jest głęboka intuicja i mądrość życia" – mówił duszpasterz. Podkreślił, że Marek Grechuta był także tym, który pokazywał ludziom piękno i w swoich subtelnych piosenkach dodawał im otuchy, nadziei i radości.
Prezydent Lech Kaczyński odznaczył pośmiertnie Marka Grechutę Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Odznaczenie odebrała przed Mszą w Bazylice Mariackiej żona artysty.
3 komentarzy
bardzo lubię Marka Grechutę o na prawde zasłużony człowiek
To bardzo mądry człowiek. Pomimo, że jestem nastolatką to słucham Go, bo bardzo lubię.
Pamiętam pana Marka od czasów jego debiutu, byłem i jestem fanem jego muzyki, poezji i jego twórczości – bardzo specyficznej, pozaklasowej w tamtych latach a tak nagle przerwanej. Odszedł nagle w dniu, tym dniu, którego my żyjący ” jeszcze nie znamy “. Szkoda, że bywając w Krakowie nigdy nie udało się GO spotkać – tak zwyczajnie, zupełnie przypadkowo. A teraz… Pozostały wspomnienia, programy tv, pozostała JEGO muzyka. I trudno tu znaleźć więcej właściwych słów z których wiele może zabrzmieć w tej chwili zupełnie banalnie – niech więc reszta pozostanie milczeniem…