Warszawska wystawa Edwarda Burtynsky’ego Fabryka Krajobrazu ma charakter retrospektywny. Obejmuje kilkadziesiąt fotografii wykonanych we Włoszech, Chinach, Bangladeszu i Kanadzie – w różnych miejscach, niedostępnych dla większości ludzi. Wielkoformatowe odbitki (około 100 x 120 cm) wypełnią trzy piętra galerii.
Burtynsky kontynuuje tradycje fotografii pejzażowej, interpretując ją na swój własny, niebanalny sposób. Kreując bardzo interesujące dzieło sztuki, potrafi jednocześnie nakłonić widza do zastanowienia się nad problematyką o charakterze ekologicznym. Serie jego zdjęć poświęcone złomowniom statków, fabrykom czy kamieniołomom odzwierciedlają współczesny dylemat pomiędzy ludzkim dążeniem do dobrobytu i sukcesu a kosztami, jakie ponoszone są z tego tytułu przez środowisko.
Sam Burtynsky tak mówi o swojej pracy:
Natura przekształcona przez przemysł jest dominującym tematem w mojej pracy.
Biorę kurs na współczesną wizję złotej ery ludzkości – od kamienia do minerałów, ropy, transportu, krzemu i tak dalej. Aby uczynić te idee widocznymi szukam tematów bogatych w detale, o szerokiej skali a jednocześnie otwartych w interpretacji.
Stocznie, kopalnie, rafinerie – wszystko to są miejsca znajdujące się poza normalnym doświadczeniem człowieka, a mimo to każdy z nas codziennie korzysta z produktów ich pracy.
Te zdjęcia mają być metaforą dylematów współczesnej egzystencji. Szukają powiązań pomiędzy przyciąganiem a odrzuceniem, uwodzeniem a strachem.
To co nas przyciąga, to pokusa – szansa dobrego życia, choć świadomie bądź nieświadomie zdajemy sobie sprawę z tego, że świat cierpi z powodu naszego dobrobytu.
Nasza zależność od natury, bez której nie możemy zaspokoić naszego zapotrzebowania na surowce, i nasza troska o zdrowie planety umiejscawiają nas w niełatwej pełnej sprzeczności pozycji. Moim zdaniem te zdjęcia mogą pełnić funkcję pobudzającą nas do refleksji nad światem, w którym żyjemy.
21.12.2006 – 31.01.2007
Yours Gallery Public Relations
ul. Krakowskie Przedmieście 33