W dniach 22-27 października odbędzie się Festiwal Jozefa Robakowskiego. Główną jego częścią będzie wystawa 21 artystów zatytułowana Pętle czasu. Poza tym w programie: koncerty, projekcje filmów, panel dyskusyjny, promocje książek i spotkania autorskie. Wszystkie wydarzenia festiwalowe będą miały miejsce w Lodzi, w kamienicy przy ul. Piotrkowskiej 96.
Tytuł – Pętle czasu – wskazuje na próbę dokonania połączenia początków historii awangardy w sztuce polskiej ze sztuką współczesną. Ów most funkcjonujący ponad czasem tworzą formy wizualne, treści podejmowane i przekazywane w realizacjach, postawy artystów wobec sztuki
i rzeczywistości. Historię reprezentuje Grupa Jung Idysz, której twórczość na gruncie polskim inicjowała ruch awangard XX wieku, kluczowy dla rozwoju sztuki nowoczesnej. Współczesność reprezentuje zestaw realizacji typu wideoinstalacji, opartych na formie wideo-pętli. Sztuka posługująca się medium wideo – filmowym bazuje na czasie z samej swojej natury. Pętle czasu pojawiają się w tego typu realizacjach zarówno jako konstrukcje formalno – artystyczne, jak i konstrukcje metaforyczne, kodujące treści, umożliwiające rozumienie i interpretację poszczególnych prac, jak i ujmujące sens całości festiwalowego przedsięwzięcia.
Liczba mnoga użyta w tytule festiwalu Pętle czasu wskazuje na wielość i rozmaitość powiązań pomiędzy spuścizną awangard a sztuką współczesną. Istnienie owych mostów – ponad – czasem uwidacznia się w poszczególnych pracach oraz przedsięwzięciach składających się na festiwal.
Łukasz Guzek
Pętle czasu jako monotonia energetyczna
Ta wielowątkowa wystawa pomyślana jest jako jednokierunkowa droga biegnąca bez końca.
Od natarczywej rzeczywistości do zagadnień czysto estetycznych, aby w rezultacie dzięki ciągłej projekcji być procesem samoczynnego wzbogacania się o „grę znaczeń mentalnych” z udziałem aktywnego twórczo odbiorcy. Z założenia, kluczowym gestem tego artystycznego przedsięwzięcia będzie konstrukcja hybrydowa z metarefleksją w sobie oraz odwołanie się do codziennego życia – już bez tzw. sztuki. Jej namiastkowe znaczenie będzie jednak można odszukać w swej świadomości
i wyobraźni pobudzonej przez artystę – realizatora. Uważam, że warto będzie sobie poradzić z tym nowym „zobiektywizowaniem” uruchamiając cierpliwie już we własnym zakresie instrumentarium analityczne, aby nie zgubić drogi, nawet gdyby na razie prowadziła nas ona donikąd.
Józef Robakowski