Sztuka Jolanty Wagner, której wystawa odbędzie się w Warszawie, jest równocześnie archetypowa i nowoczesna. Pierwotne jest w niej monotonne kobiece tkanie rysunków – pajęczych sieci, mechaniczne z pozoru zapisywanie zdarzeń, myśli i przedmiotów, w czytelnych porządkach i układach.
Archetypowa jest też wiara w moc tworzonych w ten sposób symboli – totemów, znaków o nadprzyrodzonej mocy. Jola Wagner musi w tę moc wierzyć, w przeciwnym razie skąd wzięłaby siłę i cierpliwość, żeby kaligrafować dziewczęce profile, dzbanki, łyżki, domki z ogródkami i słoiczki z kremami – jak irlandzki mnich mityczne smoki w iluminowanych ewangeliarzach?
Nowoczesna jest czystość tych zapisów, ich jasność i doskonała architektura konstrukcji. Kiedy piętnaście lat temu zobaczyłem prace Joli Wagner, wydały mi się zbyt nowoczesne jak na gusty ówczesnych miłośników sztuki. Kupowali je wtedy najbardziej wyrafinowani z moich klientów – wrażliwi na kaligrafię i papier Japończycy, koneserzy z Zachodu widzący w tej sztuce cechy dobra rzadkiego: oryginalność pomysłu, zdumiewający warsztat i najwyższą kulturę wizualną.
Minęły lata, prace Joli stały się jeszcze bardziej ascetyczne, mniej w nich koloru i skomplikowanych form. Wszystko leci do przodu, pokazuję teraz w galerii neo-pop i storyboardy, a prace Joli Wagner wydają się nadal być o krok przed modą i swoją przejrzystością i szczerością wzbudzają zainteresowanie najmłodszych artystów. I nadal ten, kto je wybiera, dostaje ode mnie najwyższą punktację w rankingu wyrobionych klientów…
Tekst: Wojciech Tuleya
Wernisaż: 21 stycznia godz. 19.00.
Finisaż: 26 stycznia
Galeria Art Okręgu Warszawskiego Związku Polskich Artystów Plastyków, Krakowskie Przedmieście 17, Warszawa