7 kwietnia 2008 r., ukazała się książka Grzegorza Michalskiego pt.: Witold Lutosławski w pamięci. 20 rozmów o kompozytorze. Książka jest zapisem rozmów o kompozytorze przeprowadzonych m.in. z Julią Hartwig, Krzysztofem Zanussim, Krystyną Zachwatowiczową, Andrzejem Wajdą, Marcinem Bogusławskim, Krystyną Witkowską, Haliną Szpilmanową, Ryszardem Kapuścińskim. Zebrane tu rozmowy, choć w założeniu przeznaczone do publikacji, noszą wyraźny rys prywatności. Od moich rozmówców oczekiwałem wspomnień o człowieku – jego poglądach, obyczajach, problemach (Grzegorz Michalski).
Fragment rozmowy z Julią Hartwig:
Czy Państwa spotkania odbywały się we czworo, czy w szerszym gronie?
Przeważnie bywaliśmy sami, raz z Ryszardem Kapuścińskim, raz z Adamem Michnikiem, i z Wajdami, u których spotykaliśmy się z Lutosławskimi na sylwestra. Zazwyczaj panował ustalony porządek tych wieczorów na Śmiałej. Siadaliśmy na kanapie, Witold przynosił drinki – rozmowa zawsze jako najważniejsza część, potem kolacja w jadalni, która była bardzo pięknie, ascetycznie zaprojektowana przez fińskiego architekta. Podawała ta sama pani, która, zdaje się, nadal opiekuje się tym domem. Przystawka, kieliszek wódki – Witold sam serwował wódkę, potem danie gorące, skromne i pięknie podane, kieliszek wina. Po kolacji wracaliśmy na dawne miejsca, jeszcze chwila rozmowy i na tym kończył się wieczór, nigdy nieprzeciągany do późna. Przy Lutosławskim było to nie do pomyślenia, żeby goście, jak to się mówi, zasiedzieli się. Nikomu nie przychodziło do głowy, żeby można było zburzyć porządek wieczoru. Oczywiście to wszystko trwało, bo ja wiem, pewno ze trzy godziny, ale nigdy się nie przeciągało do nocy.
Wydawnictwo słowo/obraz terytoria
Gdańsk 2008