Od 11 października do 21 grudnia w Muzeum Narodowym w Gdańsku – Odział Zielona Brama można oglądać wystawę pt. Roman Kochanowski. Malarstwo. Artysta malarz, rodem z Krakowa. Rysunku uczył się między innymi we Wiedniu, a następnie osiadł na stałe w Monachium. Należał do monachijskiej Polonii – obok Józefa Brandta, Juliusza i Wojciecha Kossaków, Jacka Malczewskiego i wielu innych artystów, którzy tworzyli w tym czasie w Monachium. Różnił się od innych podejmowana tematyką. Nie ma u niego rozbieganych koni, żadnych powstańców polskich walczących z wrogiem, tragicznych pochodów zesłańców na Sybir, kibitek. Ani klęsk, ani narodowego męczeństwa, ani manifestacji podniosłego patriotyzmu. Jego obrazy przedstawiają czysty krajobraz, niczym nie zmącony. Krajobrazy zdają się być typowo polskie.
W swoim czasie Roman Kochanowski był cenionym artystą. Dobre recenzje jego sztuce wystawił Stanisław Przybyszewski (polski odkrywca Edwarda Muncha). Prace Kochanowskiego trafiły między innymi do cesarskich zbiorów Habsburgów w Wiedniu i królewskich zbiorów Wittelsbachów w Monachium.
Powodzenie dzieł Kochanowskiego na rynku międzynarodowym przyhamowała nieco zmiana gustów w malarstwie przed I wojną światową (nastąpiło wtedy przesunięcie centrum ruchu artystycznego do Paryża) oraz absolutna wierność malarza swojej na wskroś realistycznej wizji przedstawionego świata. Do tego skomplikowanie życia prywatnego artysty. Ożeniony z Niemką nie wyrzekł się obywatelstwa polskiego. Mieszkając w Niemczech odczuł dotkliwie skutki dojścia Hitlera do władzy; został objęty zakazem wystawiania i sprzedawania obrazów i obowiązkiem meldowania się na posterunku policji w Monachium (wpierw raz na miesiąc, od lat czterdziestych raz na tydzień). W ten sposób stał się w Niemczech człowiekiem nie tylko wykluczonym z życia artystycznego, ale nadto sekowanym, bowiem meldowanie się na policji wymagało wyjazdów do Monachium, co w jego zaawansowanym wieku było ogromnie uciążliwe.
Dzisiaj polskie muzea z przyjemnością prezentują obrazy Romana Kochanowskiego, by można było na nowo odkryć jego sentymentalne, nostalgiczne malarstwo.