19 marca 2009 roku nakładem wydawnictwa Prószyński i S-ka ukazała się książka Łukasza Ossolińskiego Rzecz o hetmanie Wyhowskim. Publikacja zdobyła główna nagrodę w konkursie na książkę historyczną Śladami Pawła Jasienicy.
Przystępnie napisana monografia, podejmująca szczególnie dziś ważną i w pewnej mierze aktualną tematykę – słabo znany Polakom (w odróżnieniu od Ukraińców) fragment dziejów naszego narodu. W pewnym sensie jest kontynuacją wydarzeń znanych Polakom z Ogniem i mieczem Henryka Sienkiewicza i nawiązuje do tradycji polskiego piśmiennictwa historycznego. Autor ocenia hetmana Jana Wyhowskiego, inspiratora i organizatora ugody hadziackiej (1658 r.) oraz pokazuje nieudaną próbę unii polsko-ukraińskiej i stworzenia Rzeczpospolitej Trojga Narodów. Język książki jest żywy i barwny. Autor zręcznie stopniuje napięcie akcji, w płynną narrację wplata warte uwagi refleksje. Jego styl oddaje ducha książek Patrona konkursu – Pawła Jasienicy.
Łukasz J. C. Ossoliński (ur. w 1968 r. w Warszawie). Absolwent Instytutu Historycznego Uniwersytetu Warszawskiego. Interesuje się historią wojskowości. Autor monografii Cudnów – Słobodyszcze 1660 (wyd. Inforteditions, Zabrze 2006). Redaktor nieregularnika artystycznego LINIE.
Fragment książki: Rządy swe, formalnie tymczasowe, rozpoczął Wyhowski nieszczególnie. Po zgonie Chmielnickiego, kiedy stał się de facto regentem, ciążył na nim obowiązek poinformowania wszystkich zainteresowanych o odejściu w zaświaty hetmana zaporoskiego. Nowy hetman nonszalancko z tym zwlekał, nie trudząc się przekazaniem urzędowych wieści nie tylko towarzystwu siczowemu, lecz nawet samemu carowi, o co Moskwa miała potem słuszne pretensje. O śmierci Bohdana zawiadomił Kreml przebywający akurat w stolicy Rosji na czele kozackiego poselstwa Paweł Tetera, po otrzymaniu 10 (20) sierpnia listu napisanego przez… Wyhowskiego właśnie. Afront ów wynikał zapewne z poświęcenia się promowaniu własnego znaczenia, intensywnie wzmacnianego za kulisami wydarzeń – wszak pozycja Wyhowskiego jako Lacha nie była wystarczająco solidnie umocowana. A pracował na nią zbyt długo, by u kresu wysiłków powierzyć swój los igraszkom fortuny. Wyhowski poskąpił nowin Moskwie, natomiast bardziej wylewny okazał się wobec carskich wojewodów, Nikity Zuzina (putywlskiego) i Andrzeja Buturlina (kijowskiego). Pierwszemu wysłał taką oto obłudną relację:
Jeśli chcesz wiedzieć, kto został wybrany hetmanem, to, jak myślę wiesz, jak jeszcze za życia hetmana cała starszyzna wybrała jego syna Jerzego […] zaraz po pogrzebie zbiera się rada złożona z całej starszyzny i części czerni; co postanowią na tej radzie, to nie wiem.