6 czerwca 2009 roku o godzinie 17.00 w Galerii Sztuki Najnowszej w Gorzowie Wilkopolskim odbędzie się wernisaż wystawy Teresy Tyszkiewicz Epingle. Lata siedemdziesiąte, czas nowych mediów ujawniał świeże pola działań. W obręb sztuki przebiły się ponownie fotografia i film – jako środki równoprawne wobec technik tradycyjnych, a także jako instrumenty służące do rejestracji sytuacji aranżowanych ograniczonych w czasie i przestrzeni.
Wejście Teresy Tyszkiewicz w obszar sztuki odbyło się właśnie za pośrednictwem kamery i taśmy filmowej. Właściwiej byłoby powiedzieć: wejście widza w świat sztuki Teresy Tyszkiewicz odbyło się za pośrednictwem taśmy i projektora. Instrumenty te pozwoliły odsłonić pewne tajne, a nawet intymne ceremonie, których podmiotem była ona sama – artystka. Już wówczas zastanawiające było, w jakim stopniu jesteśmy dopuszczeni do tajemnicy, czy też – która rzeczywistość jest nam dana do wierzenia, która podpowiedziana, a która ukryta.
Treścią filmów, najkrócej, było zmaganie: człowieka z materią; kobiety z materią; kobiety z przyrodzoną jej rolą biologiczna wreszcie zmaganie samej Teresy, obleczonej w określony, skończony, fizyczny kształt z nieforemną, sypką strukturą ziarna. Syzyfowy trud, jak próba przeskoczenia własnego cienia – i powrót do roli przypisanej przez geny, przez biologię, wreszcie przez kulturę.
Potem przyszły lata oswajania się z życiem w innej rzeczywistości, wchodzenie w rolę matki i żony w jednym z licznych maleńkich miasteczek podparyskiej aglomeracji. Ceremonie przeniosły się do garażu i zmieniły charakter. Nabrały uporczywości. Przeistoczyły się w proces trwający latami i znaczący upływ czasu liczbą szpilek wbijanych w twardą tkaninę, w drewno, w asfalt. Czynność zmitologizowana i magiczna. Zbierająca w jedno latynoskie obrzędy voo-doo i śródziemnomorskie czynności przypisane wyłącznie płci żeńskiej – czy to wcielonej w postać Penelopy, czy Dejaniry.
Śladem tych czynności są wielkie płachty, ciężkie od tysięcy szpilek, tworzących zapis czasu i trudu. Materializacja uświadomionej konieczności. Anda Rottenberg
Wystawa potrwa do 04.07.2009