Nakładem Państwowego Instytutu Wydawniczego ukazały się Listy do córek Jarosława Iwaszkiewicza, w których znajdziemy kilka epok: historycznych, życia jednej rodziny, życia nadawcy i adresatek. Jest to korespondencja z okresu międzywojennego, lat okupacji i PRL-u, ale wewnętrzne cezury znaczą w niej również wydarzenia rodzinne, rytm dzieciństwa, młodości, dojrzałości i starości. Iwaszkiewicz potrafił docenić i starał się pielęgnować relacje łączące go z najbliższymi. Pisał do córek z Rabki i Kopenhagi, Sandomierza i Santiago de Chile, Gorzekałów i Rzymu.
Dzięki tym listom na moment lektury czytelnik staje się również domownikiem na Stawisku. Wchodzimy do domu, którego atmosferę, daleką nieraz od sielanki, kształtowały indywidualności wszystkich jego mieszkańców: Anny i Jarosława Iwaszkiewiczów, ich córek, wnuków, bliższych i dalszych krewnych, przyjaciół-artystów.
Z recenzji prof. dr hab. Aleksandra Fiut:
Listy Jarosława Iwaszkiewicza do córek czytać można na kilka sposobów. Wpierw jako wgląd w najbardziej intymną sferę życia pisarza. Iwaszkiewicz jawi się tutaj jako niezwykle troskliwy ojciec, a następnie dziadek. (…) Pośrednio wprowadza ta korespondencja w nierzadko dramatyczne losy Stawiska, które stanowi swoisty mikrokosmos. (…) Opisana przez pisarza gęsta sieć rozmaitych współzależności dużo mówi o ludzkiej naturze. (…) Prawdziwy podziw budzą niesłychanie precyzyjne i skrupulatne przypisy do tej korespondencji. Dzięki nim przed czytelnikiem otwiera się jeszcze jedna możliwość odczytania książki – jako swego rodzaju dramatycznej opowieści o dziejach przedwojennej polskiej inteligencji, ujmowanych z nieoczekiwanej i oryginalnej perspektywy – od strony kulis oficjalnego jej życia.
Fragment z Listów do córek:
Stawisko, dn. 17 II 1936 [B]
Marysieńko moja najdroższa!
Przesyłam Ci najserdeczniejsze życzenia i ucałowania na dzień twoich urodzin. Kończysz dwanaście lat – przestajesz być dzieckiem, stajesz się dorastającą panną, powinnaś już zacząć zdawać sobie sprawę ze swojego życia i ze swoich obowiązków. Choroba Mamusi sprawia, że powinnaś myśleć o tym, aby być dla mnie pociechą, dla Tereni opiekunką serdeczną, a dla nas wszystkich radością i uśmiechem.
Moja droga, bardzo mi smutno, że nie jestem w tym dniu z tobą i nic mogę Ciebie tak uściskać, jak bym chciał. Mam nadzieję, że naprędce przyjedziecie już na Stawisko i będziemy nareszcie wszyscy razem.
Mamusia kazała Cię uściskać i ucałować serdecznie, myśli ona o was ciągle i mar twi się, że was tak dawno nic widziała. Czuje się teraz trochę lepiej, chociaż jest mizerna i źle wygląda. Chodzimy teraz na spacery po wielkim śniegu, jaki spadł od kilku dni, Mik zawsze nam towarzyszy i zabawia się zjadaniem śniegu. Tak za bawnie połyka śnieg, a potem się otrząsa, bo mu zimno w gardło.
(…)
Wyobraź sobie, że wczoraj (w niedzielę) zjawił się niespodziewanie Żakiej. Siedział wczoraj cały dzień i dzisiaj rano pojechał z powrotem do Warszawy, gdzie ma zdawać egzaminy do szkoły dramatycznej. Zeza ma zoperowanego i całkiem przyzwoicie wygląda. Bardzo się o was wypytywał i kazał was serdecznie pozdro wić. Nic więcej ciekawego na Stawisku się nic dzieje, ładnie teraz ze śniegiem, na nartach ludzie jeżdżą jak w Garmisch-Partenkirchen. Babcie słuchały olim piady nadawanej z Niemiec i bardzo się tym przejmowały. Niedawno w radio był nadawany konkurs tenorów: była nadawana z płyt pięć razy ta sama aria śpiewana przez różnych tenorów i nikt nic poznał Kiepury! Książeczkę o kotach, którą Ci przesyłam, przejrzyj tylko, samego tekstu możesz nic czytać, bo nudne. Ale foto grafie cudowne.
Jestem ciekaw wiadomości od was i o twoim zdrowiu także – nudzi mnie już, że tak ciągle chorujesz i mam zamiar zastosować metodę owego Norwega, co bił dzieci, kiedy się przeziębiały.
Ciocia Jadwinia dostała nową lekcję w Helenowie i jeździ tam trzy razy na ty dzień. Czy byłaś kiedy w Helenowie? Tam taki śliczny jest ten park.
Ucałuj Tereskę ode mnie serdecznie i mocno, także Jasia, ale tylko o ile jest grzeczny. Cioci Heli rączki ucałuj i wszystkich pozdrów serdecznie.
Wyobrażam sobie, jaki Kominczak był uszczęśliwiony, że reprezentacja Polski wygrała z Belgami. A Marusarz w skokach narciarskich był 5-ty! Zaraz po Szwedzie Ruud i Norwegach!
Ściskam Cię, moja malutka, i do serca tulę, twój
Ojciec