4 lutego 2010 roku o godzinie 18.00 w Galerii Wysokich Napięć SWPS w Warszawie odbędzie się otwarcie wystawy czarno – białych fotografii Zygmunta Baumana Obrazy w słowach, słowa w obrazach. W wernisażu weźmie udział Mirosław Bałka, jeden z najwybitniejszych polskich rzeźbiarzy.
Na wystawie zostanie zaprezentowanych kilkadziesiąt fotografii autorstwa Zygmunta Baumana, światowej sławy socjologa, filozofa i eseisty, z cyklów: Na straży ładu, Na tropach piękna, Portrety, Postęp, Spotkania, Wybór i Yorkshire. Ekspozycję przygotowało Wydawnictwo Akademickie i Profesjonalne. Fotografie będą po raz pierwszy prezentowane polskiej publiczności w ramach ekspozycji. Do tej pory część z nich publikowano w książce profesorów Zygmunta Baumana, Romana Kubickiego i Anny Zeidler – Janiszewskiej pt. Życie w kontekstach. Rozmowy o tym, co za nami i o tym, co przed nami.
Zygmunt Bauman opowiada o swej twórczości fotograficznej:
Zdaje mi się dziś, że te fotografie chwytały coś, czego wtedy nie umiałem jeszcze zwerbalizować, a co werbalizowałem odtąd bez przerwy. (…)
Fascynowała mnie w fotografice inna jeszcze rzecz: magia ciemni. Odkryłem tam względność obrazu, względność przedstawienia, względność interpretacji − uzyskując z tego samego negatywu kilka całkowicie odmiennych wizji, o innym temacie, o innej wbudowanej wykładni − a różnica wspierała się tylko na wykadrowaniu, na ruchu ręki między soczewką powiększalnika a papierem fotograficznym, na kompozycji i stopniu stężenia odczynników.
(…) Schlebiam sobie, że nauczyłem się patrzeć monochromatycznie, wydobywać wzrokiem czarno – białe formy spod kontredansu kolorów. Musiałbym się tej sztuki oduczyć i odkrywać na nowo rzeczy, które starałem się ze swej wizji eliminować. A nadto fotografia kolorowa mnie nie pociąga, koliduje chyba z moim charakterem i temperamentem… Jej postęp odbywa się pod hasłem kolorów coraz wierniejszych, reprezentacji coraz dokładniejszej − ideałem jest niejako zatracenie fotograficznej odrębności, zlanie się fotogramu w jedno ze swym przedmiotem, a być może nawet przedstawienie prawdziwsze jeszcze od tego, co przedstawia… A ja nie widzę sensu w fotografii, która miałaby kopiować rzeczywistość niefotograficzną…