Już w listopadzie swoją premierę będzie miała nowa książka Romy Ligockiej – Róża. Obrazy i słowa. Długo oczekiwana przez czytelników (duży format, papier kredowy, kolorowe reprodukcje) album z wyborem znanych i tych mniej znanych obrazów Romy Ligockiej, sławnej pisarki, oraz fragmentów jej literackich tekstów.
Wiele rzeczy, o których pisze, tak naprawdę chciałabym ukryć. Nie mówić o nich, nie myśleć. A jednak to robie . Ponieważ odwaga to nie siła fizyczna, czasem po prostu umiejętność zadawania pytań (…).
A kolory? Mieszkanie mam białe — ponieważ kocham kolor, nie zagłuszam go, pozwalam mu żyć. Niebieska filiżanka na białym stole — zielone gałązki w przezroczystym dzbanku na tle różowiejącego niebieskiego nieba… kocham kolor, żyję nim. Moje dzieciństwo było jakby wyprane z koloru, szare — jak stary czarno-biały film. Do dziś tak je wspominam. Może dlatego zaczęłam malować — kiedy odkryłam magię koloru, jego siłę przyciągania. Do dziś różne okresy mojego życia pamiętam w różnych kolorach. Do dziś, kiedy umawiam się z kimś na spotkanie, zaraz wiem, jak się ubiorę — jakim powitam go kolorem. I to nie jest próżność — po prostu staram się wyobrazić sobie to spotkanie, kolorem wyznaczyć jego klimat… głupie to może, ale czy artysta zawsze musi być mądry?
Roma Ligocka
Publikacja pozwala nam zobaczyć twórczość Autorki z zupełnie innej strony, odkryć jej nowy wymiar, pozwala nam poznać ją jako malarkę. Dla czytelników Romy Ligockiej będzie doskonałą okazją do zaznajomienia się z jej twórczością malarską, zaś osoby, które nie znają pióra artystki, z przyjemnością sięgną po ten tytuł ze względu na wybrane fragmenty tekstów.
Czy jej rysunki nie przypominają nam przypadkiem dzieł Edwarda Mucha? Ten Norweg tak samo odczuł i przedstawił sytuacje graniczne właściwe ludzkim istotom. Jednakowoż Munch jest chłodny, nawet wtedy gdy niebiosa roztaczają nad ziemią przyjazne światło. Roma Ligocka oraz jej kruche, podatne na zranienie postaci spoglądają na inny świat. Czy domyślają się lepszej egzystencji?
Dr Christop E. Palmer, Stuttgart
Uważam Romę Ligocką za najważniejszą żyjącą obecnie żydowską malarkę generacji, do której przynależy. Jej obrazy – subtelne, delikatne, przemawiające półgłosem – promieniują niezwykłą siłą i osobliwym urokiem.(…)
Nie wystarczy raz popatrzeć na te obrazy. Pierwszy rzut oka na nie to zaledwie zaproszenie do bliższego obcowania z nimi. Intymny dialog wewnętrzny z artystką czyni nas, odbiorców jej sztuki, bardziej refleksyjnymi, melancholijnymi i o wiele bogatszymi. Przemawia do naszej duszy tchnieniem erotyki, subtelnej lecz jakże głęboko zachodzącej za skórę.
Dr Alana Gross, Tel Aviv