28 stycznia 2011 roku na ekrany kin wchodzi film Pewien dżentelmen w reżyserii Hansa Pettera Molanda. Film był nominowany do Złotego Niedźwiedzia – udział w Konkursie Głównym Międzynarodowy Festiwal Berlinale 2010 oraz zdobył Nagrodę Specjalną czytelników Berliner Zeitung – wyróżnienie specjalne.
Urlik to dość grzeczny facet. Zabił kilka osób, kilka innych okaleczył. Tak to bywa, gdy jesteś gangsterem. A potem idziesz za kratki.
Urlik właśnie wychodzi z powrotem na wolność. Dręczą go obawy… Ale już czeka na niego Jensen. To szef mafii, który ma swój honor. Troszczy się o swoich ludzi i lubi, kiedy wszystko jest w porządku. Dla niego najważniejsze jest, żeby Urlik wyrównał rachunki i zabił człowieka, który go wsypał.
Urlik jest raczej miłym gościem. Nie ma marzeń i niewiele potrzebuje. Podejmuje pierwszą, lepszą pracę. W zamian za jedzenie i miejsce do spania, zrobi, co mu się każesz. Może pokochać, może też zabić.
Podziwia swojego syna, który jest teraz dorosłym mężczyzną. Jest wykształcony, ma dziewczynę, przed nim wspaniała przyszłość. Ale dziewczynie nie podoba się teść, który jest mordercą. Jej rodzina nie akceptuje takich rzeczy, mają zasady. Centrum ich życia stanowią dzieci i kwiaty.
Urlik to dość grzeczny facet. Ale jak długo można być grzecznym?
Rodzimy się. Dorastamy. Tracimy niewinność. Robimy głupie rzeczy. W końcu umieramy. Kiedy zbliżamy się do końca, próbujemy odzyskać godność, zanim będzie za późno. Rzadko nam się udaje. Ale próbujemy. Wyglądamy wtedy żałośnie. Czy to nas zawstydza? Tak, ale bycie człowiekiem jest samo w sobie zawstydzające. W czasach chirurgicznej precyzji komputerów, ludzkie pomyłki wprowadzają chaos do porządku rzeczywistości
Hans Petter Moland
Pewien dżentelmen to film o bolesnych brakach, hołd dla niedoskonałego seksu i ogólnoświatowy protest przeciw formalistom, którzy rządzą światem.