11 kwietnia 2011 roku o godz. 19.00 w Kinie Pod Baranami odbędzie się promocja książki Marilyn Monroe: Fragmenty (Wydawnictwo Literackie) z udziałem Krystiana Lupy i Sandry Korzeniak. Prezentacji książki towarzyszyć będzie projekcja filmu Pół żartem, pół serio.
Książka Marilyn Monroe – Fragmenty: Wiersze, zapiski intymne, listy ukazuje nieznaną twarz platynowej blond piękności, uważanej za symbol seksu gwiazdy kina lat 50. Składa się z niepublikowanych dotychczas intymnych zapisków Marilyn Monroe, jej wierszy i listów, które tworzą niezwykły portret wrażliwej, inteligentnej kobiety – diametralnie różny od tego jaki dla potrzeb opinii publicznej wykreowały media. Tom jest bogato ilustrowany. Znalazły się w nim faksymile odręcznych i spisywanych na maszynie notatek oraz liczne fotograficzne portrety gwiazdy i jej zdjęcia w towarzystwie m.in. pierwszego męża Jamesa Dougherty’ego; największej miłości – jej trzeciego małżonka – Arthura Millera; nauczyciela i powiernika – Lee Strasberga; a także pisarzy – Trumana Capote’a oraz Karen Blixen.
O zapiskach Marilyn Monroe, które wzbudziły sensację na całym świecie, rozmawiać będą Krystian Lupa (reżyser spektaklu Persona. Marilyn) oraz Sandra Korzeniak (odtwórczyni roli Marilyn w spektaklu Persona. Marilyn). Spotkanie poprowadzi Magda Miśka-Jackowska (RMF Classic). Po spotkaniu wyświetlony zostanie film z Marilyn w roli głównej, Pół żartem, pół serio w reżyserii Billy’ego Wildera, uważany za jedną z najwybitniejszych komedii w historii kina.
Książkę Marilyn Monroe – Fragmenty: Wiersze, zapiski intymne, listy, która 12 kwietnia trafi do księgarń, można będzie nabyć po spotkaniu w Kinie Pod Baranami.
Krystian Lupa: Ta książka mnie wchłonęła. Przeczytałem ją jednym tchem. Żałuję, że nie ma więcej tej materii. Aczkolwiek jest nadzieja, że jeszcze się odnajdzie. Jeśli się czegoś nie zbiera, nie magazynuje w jednym miejscu, tylko przechowuje w takim bałaganie – czy posuńmy się dalej w burdelu, jaki ona zawsze miała w swoich rzeczach – to straty są nieuniknione. Gdyby jednak uratować wszystko to co zginęło, to jej status jako poetki urasta do czegoś całkiem niezwykłego. To nie są wiersze, które przyjmujemy łaskawie i ze wzruszeniem, dlatego że taka kochana osoba je napisała. One po prostu łapią cię za gardło, dotykają bardzo osobiście właśnie tą całkowitą nagością, czy bezradną nagością myśli… właściwie brakiem decyzji, czy to wiersz, czy medytowanie przez zapisywanie myśli – bez literackiej intencji. To wydaje mi się najciekawsze i zaskakująco współczesne. W zderzeniach słów powstają rzeczy trudnonazywalne. A u Marilyn niektóre zderzenia słów działają jak nie przymierzając u Rilkego, który był mistrzem takich zderzeń. Powstaje jakieś potężne wyobrażenie, które wdziera się w nas sugestywnie.Kiedy robiliśmy spektakl i grzebaliśmy we wszystkim co było dostępne, część z tych tekstów złapaliśmy; na przykład wiersz o Nilu. Bardzo zdziwiło mnie wtedy skąd się wziął ten Nil? Czy ona była w Egipcie? Czy to jest jakaś jej fantazja? Wszystkie te teksty świadczą zresztą o tym, że Marilyn stwarza niesłychanie zmysłowe, cielesne przestrzenie do swoich wyobrażeń.
Kino Pod Baranami
Rynek Główny 27
Kraków