Od 29 kwietnia do 29 maja 2011 roku w Muzeum w Grudziądzu czynna jest wystawa prac Romana Michałowskiego.
Obrazy Romana Michałowskiego programują pewien porządek doznań, który wprawdzie zależy od wrażliwości widza, ale pozwala rozpoznać pewne preferencje malarza i kierunki dokonywanej przezeń interpretacji świata. Najsilniejsza wydaje się fascynacja kolorem, krzykiem barw nasyconych, wydobywającym się z eksponowanego obiektu, a kontrastującym z wygaszonym tłem. Żywa plama manifestuje witalizm, gdy kolorem dojrzałej pomarańczy wyodrębnia obiekt z płaszczyzny o morskiej szaro-siności albo krwistą wiśnią odcina się od ziemistych brązów. Obrys granic przedmiotu wydaje się wtórny, kształt szkicowy i naiwnie kadłubowaty – zaledwie dopowiedzeniem, temat – pretekstem.
Jakością równorzędną, a czasem dominującą, jest światło. Najczęściej czyste i nie skażone odblaskiem koloru, obrasta przedmioty, oślepia je bielą, nakładaną śmiałą plamą lub linią jako ostatnia interwencja artysty i ostateczna instancja interpretacji. Światło stanowi zarazem element tak ekspansywny, że wydaje się bardziej materialne niż sam przedstawiany obiekt, bo raz wyostrza jego kontury, kiedy indziej zaciera, podkreśla trzeci wymiar albo spłaszcza sugerowaną walorem bryłę.
Dopiero dalszym aktem odbioru bywa identyfikacja prezentowanych obiektów. Ich mimetyczny charakter jest zresztą oczywisty, choć tytuły niekiedy burzą pierwsze skojarzenia widza. Buda jest psią budą, Portret – niewątpliwie portretem a Szyja – właśnie szyją, choć dokładniej – wizerunkiem postaci z hipertrofią wskazanego narządu, budzącym asocjacje z twórczością Joana Miró albo Pabla Picassa.
Właśnie odwołania do historii malarstwa wskazują trop głównych poszukiwań artysty, którym jest meta-sztuka – refleksja nad prawami postrzegania świata przez sztukę, lecz także sztuki przez świat. Niektóre nazwy przedmiotów przywołane tytułem budzą opór w konfrontacji z zawartością ramy, gdyż płótno ukazuje przedmiot daleki od oczekiwań odbiorcy i sprzeczny z jego stereotypem. Mało podobne do kamieni są Kamienie, do miecza Miecz a obraz Góra przywołuje również najpierw konotacje inne niż z wygiętą bronią samuraja.
Czym jest prowadzona tu gra w podobieństwo i niepodobieństwo? Reinterpretacją ikonosfery i transformacją wyobrażeń czy może niezależnym komentarzem do rzeczywistości? Dyskusją z prawami poznania czy tylko pretekstem do eksperymentu z barwą i światłem?
Znaki niekiedy stają się prostą ilustracją dla ustabilizowanych znaczeń. Charakterystyka zawarta w tytule Zły znajduje łatwą wizualizację: wyszczerzone kły i krzywe spojrzenie jaskrawo pomarańczowego stwora, który może być królikiem, diabłem, albo przybyszem z jakiejś zoologii fantastycznej, cytatem z bestiariusza.
Z innych obrazów jednak nie da się odczytać sensów tak prostych jak ta ironiczna alegoria i wówczas gra semiotyczna wyzwolona przez obraz osiąga wyższy stopień komplikacji, bo znak obrasta w sieć odniesień tak licznych, że wykraczają poza granicę możliwego przekładu werbalnego. Wtedy obiekty przedstawione odzyskują samowystarczalność i zawracają imaginację widza ze ścieżki mimetycznej referencji, by skierować ją znów na doznania pierwotne, którymi są wartości czysto malarskie. Opowieści o przedmiotach, zwierzętach i osobach skupiają więc uwagę na rozwiązaniach estetycznych, na empirycznym dyskursie o barwie i świetle.
Taki przebieg recepcji nie powinien jednak służyć za żadną instrukcją odbioru, która wskazywałaby drogę konieczną i jedyną. Możliwe są bowiem inne ścieżki i warto ich szukać, powracając samotnie przed autonomiczne światy Romana Michałowskiego. Tam prawa widzenia wiodą nierozstrzygalny spór z umownością, sensualizm nieustannie rywalizuje z reizmem, ale efekty tych konfrontacji zmienią się z każdym indywidualnym spojrzeniem na płótno w intymnym spotkaniu z wrażliwością widza (autor tekstu: Piotr Michałowski)
Roman Michałowski urodził się w 1953 roku w Bydgoszczy. Studia ukończył na Wydziale Sztuk Pięknych UMK w Toruniu. Dyplom z malarstwa uzyskał w pracowni prof. Mieczysława Wiśniewskiego w 1977 roku. W latach 1977–1987 pracował jako asystent, a następnie adiunkt w Zakładzie Malarstwa Instytutu Artystyczno–Pedagogicznego WSP UMK w Toruniu. Od 1987 roku mieszka i pracuje w Niemczech.
W ciągu 38 lat działalności twórczej prezentował swoje prace na 24 wystawach indywidualnych, m.in. w Warszawie, Wrocławiu, Elblągu, Toruniu, Grudziądzu, Saarbrücken, Pirmasens oraz Zweibrücken. Brał też udział w 34 wystawach zbiorowych, m.in. w Toruniu, Bydgoszczy, Słupsku, Gdańsku, Rzeszowie, Poznaniu, Paryżu, Getyndze, Poissy czy Pirmasens. Prace artysty znajdują się m.in. w zbiorach Muzeum Okręgowego w Toruniu, Muzeum Okręgowego im. Leona Wyczółkowskiego w Bydgoszczy, Muzeum im. ks. dr. Władysława Łęgi w Grudziądzu oraz w kolekcjach prywatnych.
Wystawa: 29 kwietnia–29 maja 2011 r.
Gmachu Główny
ul. Wodna 3/5
Muzeum w Grudziądzu