18 marca 2011 roku miała miejsce premiera najnowszego filmu Wiesława Saniewskiego pt. Wygrany. Oliver (Paweł Szajda), młody amerykański pianista polskiego pochodzenia, nie wytrzymując presji matki i wyrachowanego agenta, po rozstaniu z żoną przyjeżdża do Polski, gdzie zrywa europejskie tournee.
Traci wszystko: miłość, uznanie i świetnie zapowiadającą się karierę, ma przy tym do spłacenia olbrzymi dług. W hotelowym barze spotyka Franka (Janusz Gajos), byłego profesora matematyki, namiętnego gracza i znawcę wyścigów konnych. Dzięki niemu pianista poznaje Kornelię (Marta Żmuda Trzebiatowska), piękną, nieco tajemniczą kobietę, która staje mu się coraz bliższa.
Między młodym i starym bohaterem rodzi się bezinteresowna, chwilami szorstka, męska przyjaźń. Frank wprowadza Olivera w świat swojej pasji, pokazuje, że można żyć po swojemu. Dzięki Frankowi chłopak odzyskuje wiarę w siebie.
W czasie pobytu na wyścigach w Baden-Baden młody Amerykanin spotyka światowej sławy jurora konkursów pianistycznych, prof. Karloffa (Wojciech Pszoniak). Juror informuje Olivera, że zabrał mu zwycięstwo w Konkursie Chopinowskim w Warszawie. Zszokowanemu chłopakowi proponuje układ, który wyniesie go na pianistyczne szczyty. Czy młody pianista ulegnie pokusie?
Wiesław Saniewski o filmie:
Wygrany to opowieść o przyjaźni na pozór niemożliwej; o ludziach, którzy szukają swego miejsca w życiu – miejsca, w którym wolność osobista stanowi punkt centralny. To film o tym, co w życiu każdego człowieka najważniejsze, a o czym bardzo często zdarza nam się zapominać, i o tym, co każdego z nas uskrzydla – o realizowaniu marzeń. To także film o ściganiu się w życiu i sztuce: historia wybitnego młodego pianisty, który odrzucając szansę na wielką karierę, wygrywa. Istotą twórczości (również wykonawstwa) jest nieporównywalność, jedyność, niepowtarzalność.
Uzurpacją i zasadniczym grzechem konkursów sztuki jest stawianie na wadze, klasyfikowanie i mierzenie w sensie ilościowym tych wartości, które są porządku jakościowego. Lecz to właśnie konkursy – czego najbardziej drastycznym przykładem jest chyba pianistyka – decydują potem o krajowym i światowym rankingu artystów, o ich przyszłości i o tzw. wartości rynkowej. I jakże często ci najlepsi przegrywają. Będzie to więc także film o relatywności ocen w sztuce, o pewnym okrucieństwie wpisanym – mówiąc w uproszczeniu – w rzecz tak wzniosłą i, wydawałoby się, czystą, jak działalność artystyczna […]. Wygrany to jednak przede wszystkim opowieść o ludziach: o bezinteresowności i przyjaźni, o przełamywaniu samotności, odnajdywaniu miłości i o marzeniach […].