W nowym numerze kwartalnika Fragile po raz pierwszy funkcjonują dwa oddzielne tematy przewodnie: Fizyka i Biografia.
Niektóre teksty pokażą zresztą, jak te dwa zagadnienia mogą niespodziewanie spleść się w jedną opowieść. O ile zainteresowania tak popularnymi ostatnio biografiami nie trzeba specjalnie tłumaczyć, o tyle obecność fizyki w piśmie kulturalnym wymaga być może kilku zdań wyjaśnienia. Przyznajemy – sami nie jesteśmy ekspertami w zakresie nauk ścisłych. Jednak na kolejnych stronach napotkają Państwo – jako autorów bądź też bohaterów tekstów – ludzi, którzy mają odpowiednie kompetencje, aby wypowiadać się w obu dziedzinach. Czy tak bardzo rozbieżnych?
Pomińmy już fakt, że prawa natury warunkują to, co i jak słyszymy czy widzimy (prawa, dodajmy, badane i przez naukowców, i przez artystów – przez jednych metodycznie, przez drugich intuicyjnie). Ważniejsze, że tak jak w fizyce rację bytu mają kreatywność i piękno, tak w dziedzinach artystycznych jest miejsce na dyscyplinę i logikę. Tak, wiem, że dyscyplina w sztuce nie oznacza posługiwania się metodami naukowymi. Jednak pewnego odkrycia artyści dokonali już dawno – świat fizyki jest niewyczerpaną skarbnicą inspiracji: od luźnych nawiązań i symbolicznych metafor po konkretne techniki tworzenia i dogłębne analizy (jak choćby spektralizm w muzyce). Z drugiej strony patrząc – sztuka pozwala na tworzenie światów osobnych, zamienia nieprawdopodobne wizje wyobraźni w realność. Granicą wyobraźni jest zaś dla naukowców przystawalność ich teorii do rzeczywistości. Sztuka stwarza nowe prawa i nowe rzeczywistości.
Co zatem ze słynnym pytaniem Michała Hellera: Czy fizyka jest nauką humanistyczną?. Cóż, o odpowiedź będzie pewnie trudno, ale mam nadzieję, że po lekturze Fragile przynajmniej postawienie tego pytanie uznają Państwo za zasadne.
Fragile. Biografia i Fizyka
nr. 4/2011