Od 17 lutego 2012 roku w Galerii Miejskiej we Wrocławiu oglądać będzie można wystawę pod tytułem o.m.g.
Kurator wystawy, Przemek Pintal, wypowiada się na temat o.m.g.:
W rankingu popularności na szybkie skojarzenia, zwrot Oh my God, wypowiedziany w języku współczesnej popkultury, w języku angielskim, kojarzy się w kolejności z: zaskoczeniem, (zwykle pełnym przerażenia lub obrzydzenia), z orgazmem (przeżywanym przez kogoś innego w filmie), z filmem fabularnym jako takim (i/lub komiksem) i wreszcie na końcu, z bogobojnym okrzykiem wydawanym w sytuacji, w której Bóg zaznaczył swoją obecność, stawiając nas twarzą w twarz wobec wydarzenia aspirującego do rangi cudu.
W tak zarysowanym polu, gdzieś między nieposkromioną ludzką seksualnością, produkcją telewizyjną a majestatem Najwyższego, czai się pełzająca nerwowo obietnica skandalu. Tym bardziej oczekiwanego, że sensacja i skandal są podstawowymi komponentami właściwej diety przyrządzanej dla każdego wyrobionego konsumenta informacji. Jednak teraz, żadnej obietnicy nikt składa. Być może, realizowanie tej wysłużonej receptury na przyciągający uwagę show, nie jest już aż tak bardzo ciekawe. Zatem, jak zostanie wykorzystane naturalne napięcie, pomiędzy wywołanymi pojęciami? I czy to napięcie rzeczywiście nadal istnieje? Ponieważ mówimy o jednym z najbardziej eksploatowanych środków w strategii reklamy to na pewno tak, wciąż istnieje.
Każdy człowiek ma jakiś seks, jakąś telewizję i jakąś ideę nienazwanego. Każdy, teoretycznie, ma do nich inny stosunek i każdy inaczej z tego korzysta. Pojęcia powyższe przynależą do sfery prywatnej (jest tak również wypadku telewizji; telewizor, co oczywiste, jest kolejnym członkiem rodziny), jednocześnie będąc elementarnymi składnikami egzystencji, uwikłanymi nierozerwalnie i silnie w politykę i kulturowe regulacje społeczne, transformującymi się ostatecznie na publicznej arenie, przeważnie w kierunku spotęgowania wulgarności, banału i monotonii. W kierunku fałszu i niepewności. Obie sfery, prywatna i wspólna przenikają się, seks, informacje, idee krążą w tym obiegu, modelując mniej lub bardziej zauważalnie poglądy i zachowania.
Płynna, zredukowana, uśredniona i w konsekwencji iluzoryczna rzeczywistość, sztandarowy produkt ponowoczesności, przyjemnie i wygodnie zespala się z ludzkim życiem, doskonaląc mieszczańską, komercyjnie uprofilowaną mentalność, dzięki czemu łatwo jest nam pozostawać w pewności, że prowadzimy z nią (rzeczywistością) umiejętną grę z pozycji silniejszego, sprytniejszego. I że dostajemy zawsze to, co chcemy dostać.
Być może tak jest, być może nie. Być może stosunek do tradycyjnie podstawowych wyznaczników naszej egzystencji może być probierzem jakości naszego życia, punktem kontrolnym na granicy dwóch światów, dwóch rożnych realności, ale może też, wywołane pojęcia, jako markery straciły na swojej użyteczności i nie pełnią już swojej funkcji. Być może kochamy naprawdę, oglądamy najlepsze, niszowe filmy, widzimy głębszy sens naszych poczynań i mamy odpowiednie relacje z wytresowaną przez nas transcendencją. I być może właśnie to chcielibyśmy pokazać innym i to jest prawdziwy cel tej wystawy. Po prostu pokazać jak jest nam cholernie dobrze z tym wszystkim.
Artyści biorący udział w wystawie:
Michał Bieniek, Piotr Blajerski, Izabela Chamczyk, Krzysztof Furtas, Paweł Jarodzki, Kordian Lewandowski, Bartek Kokosiński, Anna Kołodziejczyk, Kamil Moskowczenko, Przemek Pintal, Wojtek Pukocz, Anna Rymarz, Piotr Skiba, Dy Tagowska, Krzysztof Wałaszek, Szymon Wojtyła, Joanna Wojtyła, Maja Wolińska
Kurator wystawy: Przemek Pintal
Wernisaż wystawy odbędzie się 16 lutego 2012 roku o godzinie 18.00
Wystawa czynna będzie w dniach od 17 lutego do 1 marca 2012 roku.
Galeria Miejska
ul. Kiełbaśnicza 28
Wrocław