Od 4 do 7 lipca w Gdyni odbędzie się Heineken Open’er Festival. Janelle Monáe po raz kolejny wystąpi w Polsce jako gwiazda tegorocznej edycji festiwalu.
Ta dziewczyna bez wątpienia zmienia muzykę. Dla jednych jest nową Grace Jones, innym wypełnia pustkę po nienagrywającej od lat Lauryn Hill, a jeszcze ktoś może dostrzegać w niej konkurencję dla Erykah Badu. Prawda jest tak, że Janelle Monáe jest tylko jedna, choć do każdej z wymienionych artystek jest jej blisko.
Nie jest prawdą, że Janelle pojawiła się na scenie wraz z ukazaniem się znakomitego The ArchAndroid. Ta propozycja była rzeczywiście jej debiutem długogrającym, ale nie pierwszym wydawnictwem w ogóle. W roku 2007 wyszła EP’ka Metropolis zawierająca ledwie pięć piosenek. To jednak wystarczyło by wydawnictwo doczekało się kultowego statusu wśród fanów czarnych brzmień, a samej Monáe przyniosło pierwszą nominację do nagrody Grammy – za utwór Many Moons.
Producentem wykonawczym całości był Big Boi i nie był to zresztą pierwszy raz, kiedy ½ duetu Outkast pomogła Monáe. To on odkrył jej talent w Atlancie, pozwolił zaśpiewać w dwóch utworach na albumie-ścieżce dźwiękowej do filmu Idlewild, i wreszcie to on przedstawił ją swojemu przyjacielowi Sean’owi Diddy Combs’owi – szefowi wytwórni Bad Boy, z którą Monáe podpisała pierwszy kontrakt.
Big Boi pojawił się w studiu także podczas prac nad The ArchAndroid. Jego rola była tak samo istotna jak w wypadku pierwszej współpracy, ale tym razem wspólne sesje zaowocowały również rewelacyjnym singlem Tightrope, nominowanym do nagrody Grammy w kategorii Best Urban/Alternative Performance. Ta kategoria jest ciekawym przykładem na to, że muzyki Monáe nie da się jednoznacznie zaszufladkować, można ją za to opisać jednym przymiotnikiem – futurystyczna. A jaki gatunek znajdzie się przed tym słowem to zależy wyłącznie od słuchającego… r’n’b, soul, funk, rock, pop…
The ArchAndroid znalazł się w czołówkach podsumowań muzycznych 2010 roku i był chwalony za muzyczną różnorodność oraz historię opowiedzianą w formie albumu koncepcyjnego. To, że wszyscy zakochali się w głosie Monáe jest już nie tyle faktem co oczywistością. Podobnie jak to, że potrafi brzmieć idealnie na nowoczesnych podkładach jak i wtedy, gdy z delikatnym akompaniamentem gitary wykonuje Smile Charliego Chaplina.
Janelle Monáe buduje swoją pozycję spokojnie i bez zbędnych skandali. Artystka ma w planach film inspirowany The ArchAndroid oraz jesienną trasę koncertową u boku RHCP. Obecnie pracuje jednak nad dwoma albumami, które powinny ukazać się w tym roku. Według wstępnych zapowiedzi pierwszy z nich ukaże się jeszcze wiosną, co oznacza, że nowe utwory będzie można usłyszeć podczas gdyńskiego koncertu.