Od 30 marca 2012 roku w Muzeum Narodowym w Gdańsku będzie można oglądać wystawę prac Alfonsa Kułakowskiego …stamtąd i stąd.
Jako artysta wygnania, niezakorzenienia, niewoli i tułactwa Alfons Kułakowski włada wieloma malarskimi językami. Słońca maluje jak francuski mistyk. Rozproszona mgiełka, często pojawiająca na jego płótnach, gasząca żywość barw, kiedyś rozpoznawana była u kapistów jako ślad ich wschodniej i północnej genealogii.
Biegły w tworzeniu grubo nakładanych, mięsistych rysunków pędzlem, Kułakowski zdaje się niekiedy krewnym Matisse’a. Fuzja rosyjsko-francuskiej baśniowości ukrywa jego więzi z Chagallem. Abstrakcja rodzi się u niego z samej konstrukcji obrazów, powielającej realne formy rzeczy aż do ich odrealnienia, do porzucenia treści na rzecz samego kształtu. Bywa pejzażystą-postimpresjonistą, bywa ekspresjonistą śmiało i pewnie nakładającym farby na płótno. W ostatnim okresie Kułakowski, kiedy nad polskim polem zawiesza mięsisty, krwawy obłok, zdawać się może malarzem melancholii.
(…) Po wojnie i Zagładzie sztuka, podobnie jak filozofia, jak cała humanistyka, stawiać muszą swoje pytania ostrożnie. Drążyć po omacku tam, gdzie nieraz oddzielenie ciemności od światła jest prawie niemożliwe, a wobec pojęć takich jak piękno, wzniosłość, dobro czy nawet człowiek obowiązuje daleko idąca podejrzliwość. Jeśli sztuka – zwłaszcza tak, zdawałoby się, poczciwa, jak sztuka malowania pejzaży – ma jeszcze moc ocalania egzystencji i idei, na pewno dziać się to musi nie poza, nie ponad ale wobec tego, co odsłonił wiek XX dwudziesty. Trudno to pojąć, ale Alfons Kułakowski, artysta – rycerz o czystym sercu, uzbrojony w pędzel, sztalugi, parasol, skupiony, niewinny i cierpiący a zarazem ufny i niezłomny – malując stoi zawsze w samym środku niewyrażalności, w mroku pustki i zerwania.
Artystyczna droga Kułakowskiego idzie dwoma rytmami. Obok apokaliptycznych zerwań, tornada dyktującego ludzkie losy, trwa pokorna, skupiona praca nad umiejscowieniem, nad zakorzenieniem w obcości, nad drążeniem własnej egzystencji po ostatecznej, zdawałoby się katastrofie…
Fragment wstępu do katalogu z wystawy autorstwa Kazimiery Szczuki
Urodziłem się 9 maja 1927 roku w Osiczynie koło Berdyczowa. Jako dwuletnie dziecko zostałem politycznym przestępcą. Komunistyczne tornado na zawsze wyrwało nas z rodzinnego majątku. Cała nasza rodzina – ojciec Albin, mama Bronisława i pięcioletni brat Mieczysław – została zesłana w najgorsze miejsce na północnej Syberii – do Bakczaru. Tajga i błoto, wielki mróz przez długą zimę, deszcz przez krótkie lato, głód, tyfus, gruźlica, malaria… Byliśmy tam jedyną polską rodziną.
W 1937 roku zostali rozstrzelani bracia mojego ojca – Grzegorz, Wacław, Józef, Paweł i Ambroży. Ten sam los spotkał Kazimierza, ojca mamy i jej brata Alojzego. W 1938 roku urodziła się nasza kochana siostrzyczka Leokadia. Często płakałem, widząc w jak złych warunkach musiała żyć nasza malutka.
W roku 1944 uciekłem z łagru. Bez żadnych dokumentów, przez tajgę dotarłem do oddalonego o 300 km Tomska. Z Tomska różnymi pociągami – często siedząc na zderzaku ostatniego wagonu – dojechałem do Lepsy w Kazachstanie. Do brata Mieczysława, który uciekł wcześniej (w beczce od nafty) i po ukończeniu uczelni pracował jako geodeta.
W latach 1945-1952 studiowałem malarstwo w Ałma – Acie . Moimi profesorami byli zesłańcy: Abram Czerkaski z Akademii w Kijowie i Leonid Leontiew z Akademii w Leningradzie. 1952-moja pierwsza indywidualna wystawa zorganizowana przez Związek Artystów Plastyków w Ałma – Acie.
Od 1953 – wystawy w Moskwie, Leningradzie, Samarze i innych miastach Rosji. Zostałem przyjęty do Związku Artystów Plastyków. Byłem tez głównym malarzem Fundacji Sztuki i rektorem Szkoły Reklamy w Samarze.
W 1997 roku stałem się prawdziwym Polakiem, uzyskałem polskie obywatelstwo i zamieszkałem w Ojczyźnie.
Swoją pierwsza wystawę indywidualna w Polsce miałem w Warszawie w 1996 roku. Wystawiałem potem m.in. w Krakowie, Poznaniu , Bydgoszczy, Olsztynie i Brukseli. Moje prace znajdują się w kolekcjach na całym świecie m.in. w Japonii, Australii, Korei, Niemczech i Belgii.
Alfons Kułakowski
Wernisaż: 30 marca, godz. 18.00
Wystawa potrwa do 15 maja
Muzeum Narodowe, Oddział Zielona Brama
ul. Długi Targ 24
Gdańsk