Lauratką tegorocznej Gdyńskiej Nagrody Dramaturgicznej została Małgorzata Sikorska-Miszczuk za sztukę Popiełuszko. Czarna masza.
Kapituła w składzie Maja Kleczewska, Jacek Kopciński (przewodniczący Kapituły), Grzegorz Niziołek, Jacek Sieradzki i Jerzy Stuhr doceniła wagę indywidualnego podejścia Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk do tak trudnego tematu, jakim w najnowszej historii Polski pozostaje działalność i śmierć księdza Jerzego Popiełuszki. Wyrażone w sztuce wezwanie jednej z postaci: niech pan stworzy choćby odrobinę przestrzeni w sobie na przyjęcie moich odpowiedzi Kapituła uznała za najważniejszy i godny podkreślenia cel dramatopisarki, który został przez nią osiągnięty.
Dramat Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk Popiełuszko. Czarna msza ukazuje ostatnie chwile życia księdza Jerzego Popiełuszki. Policyjna rekonstrukcja tragicznych wydarzeń sprzed niemal 30-tu lat, została pozbawiona przez autorkę zbędnego patosu i nachalnego moralizatorstwa, charakterystycznych nawet dla współczesnych hagiografii. Zamiast spiżowego pomnika legendarnego kapelana Solidarności, z tekstu sztuki wyłania się odpolityczniony i zeświecczony wizerunek Popiełuszki, wygłaszającego trochę surrealistyczne i bezsprzecznie urzekające swym liryzmem kazania. Zawieszeni pomiędzy historią, mitem i pamięcią bohaterowie odbywają oniryczną, a zarazem do bólu realną podróż przez piekło lęków, zwątpień i oskarżeń. Istotnym przystankiem podczas tej ziemskiej Golgoty jest spotkanie księdza Jerzego z prymasem Glempem, który przy udziale innych członków czarnej bandy, wydaje Popiełuszkę na śmierć. W tym kontekście mordercy księdza są jedynie bezmyślnymi wykonawcami wyroków komunistycznej władzy. W finale dramatu Popiełuszce udaje się dotrzeć do sumienia Antypolaka, który odnajduje w Księdzu współczesnego orędownika prawdy i wolności. Sztuka Sikorskiej-Miszczuk nie stawia żadnej tezy. Prowokuje natomiast szereg pytań o naturę wolności oraz sens religii i wartość Kościoła we współczesnym świecie.