Poznańska pracownia Front Architects stworzyła koncept Sport Hauz – domu jednorodzinnego, w którym życie pozazawodowe jest podporządkowane aktywności fizycznej.
Człowiek od Stworzenia Świata aż do dwóch zasadniczych przełomów: rewolucji przemysłowej w XIX wieku, a chwilę później rewolucji informatycznej, pracował fizycznie. Nie wdając się w długi wykład: do tego czasu więcej niż 90 procent ludności krajów kultury Zachodu wykonywało pracę na roli, usługach wytwórczych i innych, w których sprawność rąk i nóg, wytrzymałość, tężyzna fizyczna miały niebagatelne znaczenie; krótko mówiąc natura przez dziesiątki tysięcy lat wymuszała na nas aktywność motoryczną dzień w dzień.
Wspomniane rewolucje, powszechna edukacja, zmiany w strukturze gospodarki i, w końcu, najnowsze zdobycze technologiczne na czele z wszechwładną telewizją i internetem, pomiędzy innymi ważnymi czynnikami, cicho, bez wystrzału, bez ostrzeżenia ograniczają aktywność fizyczną. Dane o zdrowiu dzieci w wieku szkolnym, otyłość, brak ruchu, nadmierne korzystanie z mediów są niezmiernie ważnym problemem spędzającym sen z oczu niejednego Ministra Zdrowia.
Czy architektura i wiedza o planowaniu przestrzennym może temu zaradzić? Wydaje się, że tak. Moderniści z początku XX wieku prowadzeni przez Le Corbusiera, tak w swoich manifestach, pracach teoretycznych, jak i realizacjach dużą uwagę przykładali między innymi do pojęcia rekreacji w każdej skali: od najmniejszej dotyczącej człowieka i jego domu, poprzez skalę zespołów osiedlowych, aż do największej czyli planowania regionalnego, w którym funkcje wypoczynku i rekreacji stały się obowiązkowym elementem zagospodarowania. O ile w kolektywnych przestrzeniach zasady te mają się dziś całkiem nieźle, to w skali domu funkcje sportowe, gimnastyczne, pomimo bardzo nielicznych, indywidualnych przykładów, niemal nie istnieją pomimo stuletniego manifestu Papieża Architektury. Oczywiście prawie w każdym domu znajdą się hantle, piłka, drążek do podciągania, w domach osób rehabilitowanych także bieżnie czy rowery stacjonarne. Niemniej, najczęściej są gdzieś poukrywane, wetknięte nie motywując do codziennej z nimi pracy.
Te refleksje zrodziły myśl przygotowania konceptu domu – a prawdę mówiąc przypomnienia i rozwinięcia postulatu Le Corbusiera – jednostki mieszkalnej, jednorodzinnej, w którym życie pozazawodowe jest podporządkowane aktywności fizycznej. W dniach, kiedy w surowych bądź chłodnych klimatach nie każdy może pozwolić sobie na wysiłek na wolnym powietrzu, dzięki odpowiednim rozwiązaniom i sprzętom można (i należy) to robić także we własnym domu.
Aby zobligować domownika do podjęcia działań jeszcze silniej, sprzęty sportowe zintegrowane są z prądnicą i akumulatorem, dzięki czemu zmniejszymy wydatki na prąd i ogrzewanie. Wyposażenie wnętrz wprost zaczerpnięte z sali gimnastycznej; brak krzeseł, brak oparć na zestawie wypoczynkowym (mogącym pełnić rolę materaca do ćwiczeń), niewielka przestrzeń – to wszystko, a także każdy inny dobry pomysł wzmagający potrzebę aktywności fizycznej i ruchu, przyczynia się, z każdym silniejszym oddechem, do poprawy i utrzymania naszego zdrowia we właściwym stanie.
Oczywista skrajność i przerysowanie przedstawionego konceptu są niejako z góry założone. W istocie chodzi o manifest, wołanie pośród wielu innych sposobów i propagowanie potrzeby fizycznej aktywności. Nigdy za mało nowych głosów w tej dyskusji. Dlatego też niniejszy projekt przybiera dość symboliczną formę mającą się kojarzyć ze sportem i aktywną rekreacją: jest skrzyżowaniem sportowego buta, jachtu i campera, które zwykle wiążą się z drogocennym i życiodajnym ruchem.
Ostatecznie jednak: Form doesn’t matter. Equipment does. SPORT HAUZ La Petit Printemps to jedna z dróg.
SPORT HAUZ La Petit Printemps
Projekt: Front Architects (Paweł Kobryński, Wojciech Krawczuk, Marcin Sakson)