Od 24 stycznia w Galerii Apteka Sztuki w Warszawie będzie można oglądać wystawę prac Tomasza Milanowskiego.
W obrębie kultury zachodniej XX w. narastał lęk przed apokaliptycznym końcem świata – powszechnym i ostatecznym. Pesymizm ten znalazł swoje ujście w przełożonych na język popkultury proroctwach Majów. Masowa histeria wizji powszechnej zagłady na stałe wryła się w świadomość społeczeństw. Również sztuka wysoka naznaczona została tym pesymistycznym piętnem. Trudno oprzeć się wrażeniu, że w ciągu ostatnich lat nastąpiło unicestwianie artystycznego Uniwersum. To już nie tyle destrukcja, co całkowity regres do Chaosu.
U Tomasza Milanowskiego destrukcja Uniwersum to coraz większe uproszczenia, w wyniku których na płótnach pozostała zarazem pierwsza jak i końcowa forma wyrazu – gest. Wystarczył zaledwie jeden ruch, jak ręką dziecka, by oddać dwa tysiące lat tradycji mimesis. Przyszedł moment odtworzenia świata. Po absolutnym Końcu nastąpił absolutny Początek.
Milanowski świadomie sięgnął do źródeł sztuki nowoczesnej – Nenufarów Claude Monet. Formy świata widzialnego ulegają tu jeszcze większej redukcji, czasami na płótnie pozostaje tylko pojedynczy lotos. W obrazach panuje bezruch, jakby wieczne “teraz” mistyków, teraźniejszość totalna. Jest tu jednak coś jeszcze – z uproszczonej formy kwiatu wyłania się cała rozrodcza modalność natury. Różowe, waginalne lotosy przywołują nastrój erotycznego napięcia, nieuchwytne wrażenie potencji, stawania się świata. Milanowski buduje Uniwersum artystyczne sięgając do symbolicznego początku wszechrzeczy – lotosu. Wychodzi jednak nie od natury, a od sztuki wielkiego prekursora nowoczesności. Sięga po pastisz, ponieważ tylko sztuka rodzi sztukę. Tam gdzie znika Monet, rodzi się Milanowski.
Tomasz Milanowski
Wernisaż: 24 stycznia 2013 roku, godz. 18.00
Galeria Apteka Sztuki
Al. Wyzwolenia 3/5
Łódź