Od 24 do 28 marca w kinie Świt w Warszawie będzie miał miejsce 6. Przegląd kina rosyjskiego Nowe kino rosyjskie. Nowe kino rosyjskie coraz bardziej zachwyca doskonałością formalną, dojrzałością artystyczną oraz skalą poruszanych tematów, także tych nieprzyjemnych dla Rosjan. To kino świeże, umiejętnie korzystające z dorobku przeszłości w pokazywaniu poprzez taśmę filmową czym żyje dziś Rosja.
Podczas przeglądu, organizowanego w ramach Bródno kocha kino, publiczność będzie miała okazję zobaczyć dziesięć filmów rodem z Rosji, które swą premierę miały w ciągu ostatnich pięciu lat. Będą to więc filmy nowe, nagrodzone na licznych zagranicznych festiwalach, które przybliżą widzom tę wciąż jeszcze bardzo mało znaną kinematografię.
Program przeglądu:
- 24 marca, godz. 16.oo, Italianiec, reż. Andriej Krawczuk, 2005 r., 109 min.
Porzucony przez rodziców 6-letni Wania mieszka w zniszczonym domu dziecka w małej rosyjskiej wsi. Dom dziecka zaś to niekontrolowana przez dyrektora-alkoholika dżungla. Starsi wychowankowie tworzą przestępczą szajkę złodziei i tirówek. Pośrednicy adopcyjni to oschła, zimna “Madame” z milczącym nieudacznikiem-pomagierem, pr, zypominający karykaturalnie złe postaci z kreskówek. Pewnego dnia zostaje adoptowany przez włoską rodzinę. Czeka na niego szczęśliwe i bogate życie na słonecznym południu Europy. Chłopiec ma jednak zupełnie inne plany. Chce odnaleźć swoją biologiczną matkę; wyrusza więc w niezwykłą i pełną przygód podróż. Brutalna rosyjska rzeczywistość przykryta kołderką ciepłego humoru i wiary w lepsze jutro.
- 24 marca, godz. 18.15, Tlen, reż. Iwan Wyrypajew, 2009 r., 75 min.
Sańka nie usłyszał piątego przykazania i zabił żonę dla rudowłosej Saszy. Dlaczego? Bo łaknął tlenu pięknej dziewczyny. Film Iwana Wyrypajewa to ekranizacja jego kontrowersyjnej sztuki “Tlen”, gdzie rapowano Dekalog i którą krytycy uznali za manifest “beztlenowców”. Wizualne obsesje reżysera układają się w imponujący, kolorowy patchwork. Filmowe teksty są pełne ironii i groteski. Rewelacyjne zdjęcia Andreya Naidenova, niezwykłe obrazy zapadające w pamięć, poczucie humoru i jednocześnie spora dawka prawdy o współczesnym świecie.
- 24 marca, godz. 20.00, Admirał, reż. Andriej Krawczuk, 2008 r., 123 min.
Opowieść o Aleksandrze Kołczaku – naczelnym dowódcy floty czarnomorskiej, jednym z organizatorów i przywódców tzw. Białej Armii. W antybolszewickim rządzie pełnił funkcję ministra wojny i marynarki. W listopadzie 1918 roku dokonał przewrotu i ogłosił się „wielkorządcą państwa rosyjskiego”. Przez dwa lata toczył wyrównaną walkę z Armią Czerwoną. Gdy w styczniu 1920 roku szala zwycięstwa zaczęła przechylać się na stronę bolszewików, przekazał pełnomocnictwa generałowi Denikenowi. Zdradzony przez swoich żołnierzy z tzw. Korpusu Czechosłowackiego w lutym 1920 roku został przez nich przekazany bolszewikom. Zginął od kul plutonu egzekucyjnego 17 lutego 1920 roku w Irkucku. Są w filmie wyreżyserowanym przez Andrieja Krawczuka imponujące sceny batalistyczne, bogate wnętrza, piękne stroje, bale, miłość, w końcu polityczna zdrada i śmierć. Historyczne wydarzenia przeplatają się z romansem Kołczaka (Konstantin Chabienski) i Anny Timiriowej (w tej roli piękna Anna Bojarska).
- 25 marca, godz. 14.00, Kierowca dla Wiery, reż. Paweł Czuchraj, 2004 r., 105 min.
Film można by oglądać jak thriller czy polityczny dramat, jednak akcenty rozłożone są tu wbrew klasycznym gatunkowym prawidłom. To opowieść o pewnej epoce, a raczej mozolne odtwarzanie jej klimatu. Rok 1962, Krym, trwa “zimna wojna”, ale jej echa nie docierają do idyllicznego świata bohaterów. Jednak poczucie zagrożenia towarzyszy nam od początku. Czuchraj z pozornie nieistotnych wydarzeń i drobiazgów wyłuskuje istotę totalitarnego systemu. Ukryta opresja staje się przez to namacalna.
- 26 marca, godz. 17.00, Syberia Monamur, reż. Slava Ross, 2011 r., 102 min.
Syberią (a w szerszym kontekście całym krajem) rządzi niepodzielnie ten sam od lat duet: Bóg i wódka. Bohaterowie Rossa albo chleją, albo się modlą. Nieskażone jeszcze złem świata dzieci czekają z wytęsknieniem na ojców, ale ci wolą się włóczyć po świecie, zamiast dbać o potomstwo. Bohaterom “Syberia, Monamour” zdarzają się chwile szlachetności, ale trwają one zbyt krótko, abyśmy mogli dostrzec choćby promyczek nadziei. Zimna, obca i zamknięta Syberia przedstawiona jest surowo i minimalistycznie. Skąpe i wrogie, jak syberyjski krajobraz, są tu również dusze ludzi, których losy splatają się ze sobą. Sława Ross w zapierającej dech w piersi sekwencji obrazów pokazuje, niemal biblijnie, rozróżnienie dobra i zła, życie bez miłosierdzia. Choć, zdaniem reżysera, prawdziwe człowieczeństwo to zdolność okazywania współczucia, to tu frazes ten zastępuje zezwierzęconą rzeczywistość. Reżyser o filmie: „Historia zwraca się do majestatu i nikczemności ludzkości. Moi bohaterowie żyją w zapomnieniu w bezkresie Syberii. Jak porzucone psy, bez wzajemnego współczucia. Kiedy życie rzuca im wyzwania i porzuca ich, obdzierając z ludzkich odruchów, są zdolni znaleźć w sobie litość”.
- 26 marca, godz. 19.00, Car, reż. Paweł Łungin, 2009 r., 114 min.
Iwan Groźny jedna z najbardziej złowrogich i fascynujących postaci rosyjskiej historii. Film skupia się na konflikcie pomiędzy Iwanem a nowym metropolitą moskiewskim Filipem, jego dawnym przyjacielem, którego władca posądza o spisek. Car nie ma żadnych dowodów zdrady, a jedynie zaawansowaną psychozę i przekonanie o byciu pomazańcem bożym. Popełnia więc okrutne zbrodnie porzucając nakazy moralności. Zarazem pragnie jednak oczyszczenia i boskiego błogosławieństwa. I Bóg odpowiada, a raczej daje mu wiele szans i znaków, których władca w swoim zaślepieniu nie rozpoznaje, zaprzepaszcza je lub niszczy. Ostatecznie doprowadza do męczeństwa Filipa, swego jedynego przyjaciela i głosu sumienia, który już za życia dostępuje łaski czynienia cudów. Bóg odstępuje od Iwana, on zaś zdaje się tego nie widzieć aż do końcowej, dramatycznej sceny. Jeśli zapomnimy o kostiumach, możemy tę historię osadzić w innym miejscu i czasie – czy to będzie imperium carskie, czy socjalistyczne, proces psucia się władcy absolutnego zawsze przebiega podobnie. “Car” jest przede wszystkim, niezależnie od historycznego kontekstu, historią człowieka obłąkanego, który stracił łączność z rzeczywistością, którym władza zawładnęła do reszty. Dramat uniwersalny.
27 marca, godz. 13.45, Papierowy żołnierz, reż. Aleksiej German, 2008 r., 116 min.
Kazachstan, rok 1961. Daniel Pokrowski, lekarz i żołnierz, opiekuje się zdrowiem pierwszych sowieckich kosmonautów. Jest żonaty, ale wdaje się w romans z młodą dziewczyną o imieniu Wiera. W czasie zgrupowania przyszłych zdobywców kosmosu w Moskwie, Daniel stara się być nie tylko ich lekarzem, ale też powiernikiem i przyjacielem. Nie potrafi jednak pogodzić się z faktem, że ci młodzi ludzie być może będą musieli oddać życie w imię triumfu swojej ojczyzny. Podobnie czuje jego żona Nina, która usiłuje namówić Daniela do porzucenia pracy.
- 27 marca, godz. 19.30, Rusałka, reż. Anna Melikian, 2007 r., 120 min.
Ta przewrotna rosyjska bajka o dziewczynce z prowincji, której wydaje się, że ma moc spełniania życzeń, była przebojem światowych festiwali, od Sundance po Berlin i Karlowe Wary. Nie ma recenzji, w której by nie porównywano “Rusałki” Anny Melikian do “Amelii”. Ale jest to trop mylny – nie tylko dlatego, że “Rusałka” nie ma happy endu. Ktoś inny wydaje się wzorem dla Melikian. Jej opowieść o poszukiwaniu szczęścia jest skrajnie niesentymentalna, gorzka, ironiczna, okrutnie igrająca z oczekiwaniami widza, zanurzona w rzeczywistości współczesnego megapolis – Moskwy. To też opowieść o wiecznym pechu, odrzuceniu, bezowocnych staraniach zdobycia kogoś, kto nie zasługuje na zaufanie, a co dopiero na czyste, bezinteresowne uczucie. Sfilmowana z dystansem, ironią, drwiąca z nowobogackiej mentalności młodych wilczków putinowskiego kapitalizmu.
- 28 marca, godz. 17.00, Żyła sobie baba, reż. Andriej Smirnow, 2011 r., 156 min.
Film opowiada o jednej z najstraszniejszych zbrodni bolszewików – stłumieniu powstania chłopów guberni tambowskiej w 1921 r. Smirnow, reżyser, autor scenariusza i jednocześnie producent, poświęcił ćwierć wieku, studiując dokumenty w archiwach CzeKa i NKWD dotyczące powstania w guberni tambowskiej. Ten oddalony o 400 km na południowy wschód od Moskwy region był przed rewolucją październikową 1917 r. niezwykle bogaty. To stąd pod koniec XIX w. pobrano metr sześcienny czarnoziemu, by przesłać go do Biura Miar i Wag w Sevres pod Paryżem jako wzorzec najżyźniejszej gleby świata. Po rewolucji bolszewicy nawet na takiej ziemi doprowadzili do głodu, a tutejszych chłopów zamienili w nędzarzy. Włodzimierz Lenin narzucił wsi system przymusowej konfiskaty żywności – w 1919 r. gubernia tambowska musiała oddać nowej władzy więcej ziarna niż zebrała. Wtedy chłopi się zbuntowali. Utworzyli dwie 50 tys. armię, które przez dwa lata walczyły z komunistami. Wiosną 1921 r. Włodzimierz Lenin wysłał więc przeciw nim komandarma Michaiła Tuchaczewskiego ze 100 tys. żołnierzy, pociągami pancernymi, lotnictwem i gazami bojowymi.
- 28 marca, godz. 20.00, Jak spędziłem koniec lata, reż. Aleksiej Popogrebski, 2010 r., 124 min.
Samotna wyspa polarna Aarczym na Oceanie Arktycznym. Na stacji badawczej znajduje się dwóch mężczyzn. Siergiej prowadzi bardzo ważne pomiary meteorologiczne, natomiast Paweł jest świeżo upieczonym absolwentem studiów, odbywającym praktyki. Wkrótce na wyspę przybędzie statek, który ma zabrać Siergieja i zakończyć jego kilkuletni pobyt na wyspie. Mężczyzna jest podekscytowany powrotem na ląd do żony i syna. Pod nieobecność Siergieja, Paweł odbiera tragiczny radiotelegram. Jednak nie potrafi przekazać go współtowarzyszowi i zataja wiadomość. Inspiracją do powstania filmu, były wydarzenia, które miały miejsce na biegunie w 1912 roku. Obraz wyświetlany podczas 60. Międzynarodowego Festiwalu Filmowego w Berlinie, gdzie otrzymał Srebrnego Niedźwiedzia za role męskie oraz nagrodę za najlepsze zdjęcia.
6. Przegląd kina rosyjskiego Nowe kino rosyjskie
Od 24 do 28 marca 2013 roku
Kino Świt w Warszawie