Podczas sierpniowego Transatlantyk Festival Poznań odbędzie się przegląd filmów Charlesa Chaplina.
Charles Chaplin potrafił dokonywać rzeczy niezwykłych. Nie tworzył prostej rozrywki dla mas, jego filmy były celnym komentarzem, wymierzonym w otaczający go świat i wyrafinowanymi spektaklami, w których dramat mieszał się z dowcipem. A przy tym Chaplin potrafił opowiadać tak prosto, przystępnie i pięknie, że jego kolejne premiery przyciągały przed ekrany wszystkich − zarówno znawców kina, jak i widzów, traktujących film jako prostą rozrywkę.
Zapraszając na tegoroczną Retrospektywę, organizatorzy chcą przypomnieć najciekawsze kreacje Chaplina oraz sprawić, aby widzowie spojrzeli na nie z zupełnie innej perspektywy. Bo Chaplin to nie tylko Charlie, zabawny tramp z wąsikiem, nie tylko fantastyczny reżyser filmów, które mają swoje stałe miejsce w kanonie X Muzy. Bohater Retrospektywy był przede wszystkim artystycznym wizjonerem, choć sugerując się jego zamiłowaniem do przeszłości, sam pewnie nigdy by tak się nie nazwał. O jakie wizje chodzi? Odpowiedź da wspaniała, nostalgiczna podróż w świat starego kina wraz z siedmioma prezentowanymi na Transatlantyk Festival Poznań filmami Chaplina.
Urodzony 125 lat temu Charles Spencer Chaplin nie miał lekkiego życia. Dorastał w przytułku, bez rodziców − ojca zabiło uzależnienie od alkoholu, z kolei matka zapadła na ciężką chorobę psychiczną. Aż do początku lat 20. nic nie wskazywało na to, że ten niewysoki, niezbyt atrakcyjny mężczyzna stanie się symbolem kina. Nawet gdy Chaplin stał się ulubieńcem Macka Sennetta, najpotężniejszego hollywoodzkiego producenta ówczesnych czasów, był postrzegany co najwyżej jako wybitnie zdolny improwizator, potrafiący wymyślić i zagrać zabawną scenę na poczekaniu. Dopiero po sukcesie Brzdąca (1921) widzowie zauważyli, że pod płaszczykiem gagów w postaci Chaplina kryje się coś jeszcze − to komizm podszyty nutką tragedii, wiecznego niedopasowania bohatera do otaczającego świata. Chaplin był zarazem śmieszny i smutny, wywoływał łzy radości i żalu. A właściwie nie on, tylko jego postać, Charlie, włóczęga w małym meloniku.
Bardzo długo bronił się przed filmem dźwiękowym. Choć ten rodzaj kina zyskał pod koniec lat 20. szaloną popularność, on uważał, że głos zniszczy urok X Muzy. I jakby na przekór wszystkim w 1931 roku wpuścił na ekrany swoje nieme Światła wielkiego miasta, jeden z najpiękniejszych melodramatów w historii kina. Film okazał się ogromnym sukcesem, a Chaplin zatriumfował po raz kolejny.
Podczas Transatlantyk Festival Poznań zostanie zaprezentowanych siedem filmów Charlesa Chaplina z późniejszego okresu jego twórczości, które znakomicie pokażą ewolucję stylu wielkiego twórcy − zarówno reżysera, jak i artysty. Walka artysty o jego własną wizję nigdy się nie kończy. Dopiero z tej walki − na styku dominującej ideologii i indywidualnej wypowiedzi − ma szansę powstać sztuka ponadczasowa.
Widzowie będą mogli zobaczyć, jak Chaplin powoli oswajał się z nielubianymi przezeń nowinkami technicznymi − od dźwięku, aż po obraz panoramiczny. Od wyciskających łzy Świateł wielkiego miasta przez piętnujące bezduszność stechnicyzowanego świata Dzisiejsze czasy i Dyktatora − bezlitosną satyrę na Adolfa Hitlera i narodowy socjalizm. Kryminalny Pan Verdoux, w którym dobrotliwie wyglądający Chaplin wciela się w brutalnego mordercę, nostalgiczne Światła rampy, wyszydzający popkulturę Król w Nowym Jorku i romantyczna Hrabina z Hong Kongu, gdzie Chaplin po raz pierwszy w karierze usunął się na drugi plan, oddając główne role hollywoodzkim gwiazdom − Marlonowi Brando i Sophii Loren.
Czy jeszcze coś łączy te filmy? Tak − niezmiennie wysoka jakość. Każdy z siedmiu obrazów to mistrzostwo swojego gatunku. Światła wielkiego miasta są definicją klasycznego melodramatu, na Dyktatorze wielcy komicy uczyli się sztuki satyry, z kolei Światła rampy to poruszający dramat o wewnętrznym wypaleniu − temacie, po który sięgali najwięksi (Fellini, Bergman, Scorsese), ale to Chaplin był pierwszy i, zdaniem wielu, najlepszy. Widzowie tegorocznej retrospektywy będą śmiać się i płakać, podziwiać maestrię gry aktorskiej i cieszyć się misternie skomponowanymi scenami oraz błyskotliwymi dialogami. Siedem diametralnie różnych od siebie, lecz równie zachwycających obrazów, za którymi stał jeden człowiek − ikona światowej kinematografii.
Transatlantyk Festival Poznań
Od 8 do 14 sierpnia
Poznań