Od 26 lipca w Kresowym Domu Sztuki w Dubiecku można oglądać wystawę prac Jana Ferenca pt. Zapiski ze słonnego.
Piotr Wójtowicz 2012 r. (za zgodą Podkarpackiego Towarzystwa Zachęty Sztuk Pięknych):
Pamiętam pewien wykład Andrzeja Strumiłły, połączony z projekcją zdjęć z jego podróży do Nepalu, zorganizowany dla studentów wydziału malarstwa krakowskiej ASP. Czas był dość podły, końcówka lat 70, wieczorny, brudny i szary Kraków za oknami. Jeszcze nie czuło się przełomu, choć system, który miał uratować ludzkość powoli i cicho dogorywał. Na ekranie pojawiły się nadzwyczajne pejzaże Orientu, świątynie schowane w zielonej gęstwinie tropikalnych lasów, dziwne rzeźby i płaskorzeźby, figuralne sceny erotyczne. Prowadząc wykład, który właściwie był garścią z entuzjazmem wygłaszanych refleksji, Strumiłło między wierszami wyświetlał na ekranie także swoje czarno-białe prace, podróżne impresje, kreślone haiku. Oznajmił przy okazji, że dla opisania tych niezwykłości oglądanego i doświadczonego zmysłami świata wystarcza mu w zupełności czerń i biel rysunku, dając do zrozumienia, że radykalizm tego ograniczenia może być jednocześnie kluczem do uniwersum świata. (…)
Na rysunkach Ferenca nie ma realnych zdarzeń, przedmiotów i ludzi, są pozbawione fabuły i anegdoty, rozpoznawalnych kształtów, których nazwę znamy. Mimo to ich autonomia ewokuje konkret i wikła nas w realność. Można w ich napięciu, ruchu i przestrzeni odnaleźć i dramat nietrwałości i trwałość rozpadu. Świat przedstawiony staje się jednocześnie zaszyfrowanym równaniem mimowolnej refleksji badacza, którego prowadzi ciekawość poznania. Wspominam Gielniaka i jego grafiki z czarno-białym spektaklem bergsonowskiego elan vital. W Przypadku prac jarosławskiego artysty ten niepohamowany pęd, tajemnicza kreatywność życia ma także swoją osobną formułę.
Rysunki w sensie technicznym realizowane są prostymi narzędziami, głównie kredką, ołówkiem, niekiedy tuszem i piórkiem. respektowana przy tym naturalna faktura papieru, dzięki delikatności nacisku ręki i narzędzia, pozwala z ekonomią maksymalną uzyskiwać bogatą gradację tonów i szrafowań, potęguje sensualną jakość. Stosowane niekiedy zabiegi fraotażu, kolażu czy reliefu służą wzbogacaniu struktury rysunku, zagęszczenia jego plastycznej treści. Owszem, czasem pojawia się kolor, a raczej zmiana tonacji, jakiś zagubiony barwny akcent, jakby dla oddechu, plastycznej odskoczni, ale i tu wyczuwa się, że to monochromatyzm jest właściwą domeną artysty. Zwyczajowo stosowany przez Ferenca duży format prac potęguje ich magnetyczną substancję opanowując wyobraźnię odbiorcy. Pod powiekami zamkniętych oczu, jak echo wracają wdrukowane w pamięć pulsujące światła, animowane niewidoczną siłą drobiny i energetyczne pasma graficznej, czy może już realnej mocy. czy można chcieć więcej? Czarno-biały wzór rysunku, napełniając się życiem, prowadzi nas jednocześnie pod próg jego tajemnicy.
Organizatorzy: Galeria Sztuki Współczesnej w Przemyślu, Towarzystwo Przyjaciół Ziemi Dubieckiej w Dubiecku
Jan Ferenc, Zapiski ze słonnego
Ekspozycja towarzyszy Międzynarodowemu Spotkaniu Artystów Słonna Reedycja 2014
Wystawę będzie można oglądać od 26 lipca do 17 września 2014 roku
Kresowy Dom Sztuki w Dubiecku