Do 4 lutego w warszawskiej Galerii Monopol można oglądać wystawę pt. STILL, w ramach której swoje prace prezentują dwa tandemy artystyczne Czekalska+Golec i Artur Malewski z Natalią Janus.
Michał Fopp, Nie karmić artystów!:
(…) Sposób w jaki artyści rozprawiają się ze zwierzętami mówi wiele o tym, jak widzą samych siebie – ich relacja do zwierząt przypomina właśnie tę między właścicielem a pupilem. Ten drugi pozwala na ujawnienie się cech charakteru lub sytuacji, które inaczej nigdy nie ujrzałyby światła dziennego. Można tym tłumaczyć ambiwalentny stosunek sztuki współczesnej do zwierząt domowych. W końcu maskotkom brak dzikiego seksapilu tygrysów Williama Blake’a, uroku dzikiej siły twórczej czy statusu samotnego outsidera. Nawet kiedy trafiają w obręb pola sztuki, multiplikacja możliwości i intensywność życia przedstawiają się jako codzienność i banał. Ambiwalencja w stosunku do domowych pupili może się brać także z faktu, że jakkolwiek artyści marzą o sztuce dzikiej i potężnej to zazwyczaj jest ona dość ostrożna, oswojona i udomowiona.
(…) Dwa tandemy artystyczne Czekalska+Golec i Artur Malewski z Natalią Janus proponują odwrotną perspektywę. Zapraszają drobne czujące stworzenia jako aktorów i performerów, twórców i wytwórców dzieła sztuki. Walka między 10dwoma gatunkami zostaje nagle zawieszona. Poprzez instytucję sztuki majaczy na chwilę coś w rodzaju utopijnego państwa opiekuńczego, w którym bezlitosna walka o byt zamienia się we współudział w trans-osobowej pracy artystycznej. Przedstawicieli tych gatunków czeka na koniec coś w rodzaju emerytury twórczej. W obu pracach pojawia się pytanie o rolę twórcy i materii, a także relacji między pracą a poiesis. Artur Malewski i Natalia Janus zapraszają do współpracy mysz rodzicielkę, która całe swoje życie spędziła na zapleczu sklepu zoologicznego. Jej oseski pakowano od razu w worki próżniowe i zamrażano. Dla hodowców węży to najwygodniejsze rozwiązanie. Tandem zleca myszy wykonanie serii perforacji na płatkach wigilijnych, które będą eksponowane w przestrzeni galerii i staną się towarem. W zamian oferują dożywotnia emeryturę w ich domu. Jeden z jej projektów został potraktowany jako szablon i powtórzony w ściance dzielącej przestrzeń galeryjną.
(…) Czekalska+Golec lubią podważać mit autorski. Oddali już funkcje autora kołatkom (insektom od 300 lat pracującym w drewnie rzeźby przedstawiającej św. Franiciszka), a w Cysternie CSW kurowali trwającą wylinkę drobnych istot. Nie ma miejsca bez życia – przekonują. Nie kryją też, że sąd estetyczny przechodzi u nich w etyczny. Interesuje ich wydobywanie podziałów postrzegalnego – to co niewidoczne dla ludzi, widoczne jest często dla zwierząt. Chętnie zapraszają je do performanców w przestrzeniach galerii i nadają równoprawny status artystów (jak owcy Melani w Atlasie Sztuki, która traktowana była jak gwiazda filmowa). Podobnie w pracy Still Alive ciężar pytania z Co widać? przesuwa się na to co widzą zaproszeni ze schroniska petformerzy? Obiekty sztuki? Pożywienie? Co sprawia, że drobne czujące istoty zaadoptowane ze schroniska wprawiają w działanie świetlne napisy Still Alive, Life i Live? Czekalska+Golec nie epatują ale mediują. Za pomocą delikatnego ascetycznego języka estetyzują kwestionowanie przemocy symbolicznej i wizualnej.
Czekalska/Golec/Janus/Malewski, STILL
Wystawę można oglądać od 5 grudnia do 4 lutego 2015 roku
Galeria Monopol w Warszawie