Od 17 stycznia w BWA Galerii Zamojskiej będzie można oglądać wystawę malarstwa Donata Kowalskiego.
Tomasz Kowalski:
Z wdziękiem gaduły zacznijmy od początku świata. A najlepiej cofnijmy się wcześniej. Wyobraziłem sobie scenę. Włóczęga wyrusza na kolejną wyprawę w nieznane. Podchodzi do okna i tam czeka na niego pomysł ( zaznaczmy, że bez znaczenia jest dlaczego na niego wpadł ). Po której stronie okna stoi? Tak, tak, na zewnątrz, jak to włóczęga. Chce wejść do mieszkania, ale najpierw sprawdza, czy nikogo tam nie ma. Wchodzi przedsionkiem, prowadzą go korytarz i dwa małe, przyjazne schodki. Otwiera po cichu, ukradkiem daje susa, a tam wszyscy na hura: NIESPODZIANKA! Albo tak: człowiek schwytany przez plemię kanibali gotuje się w kotle i pyta: jest coś jeszcze do jedzenia?.
Inaczej: galeria, białe sale, wiszą obrazy, niewiele na nich widać znajomych kształtów (jedyne co znajome, to kolory). Chojrak typu Action Man węszy, szuka, wtem śmiało wyrywa się i rzuca a tak z nieśmiałości zapytam, dlaczego te obrazy są akurat takie?. Niestety traf chciał, że jest w galerii sam jak palec, pośród tych kilku prac, które wprawiły go w zakłopotanie. Wracając z galerii, zupełnym fuksem, w jednej z bram natknął się na Biuro Kontroli Przypadków Ziemskich, tak zwany BKPZ. Spisał przydługi numer telefonu i następnego ranka zadzwonił, umówił się, a tydzień później był już w podróży z wynajętym osobistym detektywem z BKPZ, który miał wyjaśnić zagadkę obrazów z wystawy. Odwiedzili raz jeszcze ekspozycję, oglądali katalogi, dzwonili nawet do kuratora wystawy, którego odpowiedź artysta chciał wywołać wrażenie paranoi u widza pozostawiła go w jeszcze trudniejszej sytuacji. Pytanie dlaczego tak, a nie inaczej? zostało bez odpowiedzi. By dotrzeć do artysty musieli wyjechać. Wyrobili stosowną wizę i po tygodniu tułaczki, prawie każdym ze środków transportu, dotarli na miejsce. Artysty nie było, wyjechał wraz ze swoimi pracami na kolejną wystawę. Byli w lesie, zupełnym lesie, wsiadając do wynajętego auta detektyw włączył radio, usłyszeli dżingiel właśnie rozpoczynającej się audycji pod dziwnie znajomym tytułem Pytania bez odpowiedzi. Dyskusja toczyła się między artystą, naukowcem i szamanem. Do studia zadzwonił słuchacz. Z głośników samochodowego radia wyłowili pytanie: Czy nie jest tak, że na pytania które chcesz zadać, odpowiedzi możesz udzielić sobie sam?.
Donat Kowalski – urodzony 14 kwietnia 1958 roku w Szczebrzeszynie. Studia w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie na Wydziale Malarstwa. Dyplom z wyróżnieniem w 1983 roku w pracowni prof. Jana Szancenbacha. W 1994 roku – przewód doktorski w ASP w Krakowie, w 2004 roku przewód habilitacyjny także w krakowskiej ASP. Od 1988 roku pracownik Wydziału Artystycznego UMCS w Lublinie. Aktualnie adiunkt II stopnia w Zakładzie Rysunku i Malarstwa nr II. Autor szesnastu wystaw indywidualnych, brał udział w około 100 wystawach zbiorowych. W latach 1984/85 oraz 1999 roku otrzymał Stypendium Ministra Kultury i Sztuki.
Donat Kowalski, Malarstwo
Wernisaż: 16 stycznia 2015 roku, godz. 17.00
Wystawę będzie można oglądać do 15 lutego 2015 roku
BWA Galeria Zamojska