W sobotę 11 lipca o godz. 17.00 w Galerii BWA Miejskim Ośrodku Sztuki w Gorzowie Wielkopolskim odbędzie się wernisaż wystawy malarstwa Renaty Zimnickiej-Prabuckiej. Wystawa będzie czynna od 31 lipca oraz od 17 do 30 sierpnia.
Renata Zimnicka-Prabucka w 1999 roku otrzymała dyplom w dziedzinie malarstwa pod kier. prof. Janusza Kaczmarskiego na Wydziale Artystycznym WSP w Olsztynie. W 2006 roku uzyskała tytuł doktora na UMK w Toruniu, a w 2013 habilitację na warszawskiej ASP. Od 2007 roku była adiunktem w Instytucie Sztuk Pięknych na UWM w Olsztynie. Od 2014 roku pracuje na stanowisku profesora UWM. Jest autorką ponad 50-ciu wystaw indywidualnych i uczestniczką kilkudziesięciu zbiorowych. Prowadziła Artystyczne Koło Naukowe na Wydziale Sztuki. Od 2010 organizuje plenery malarskie dla studentów ISP. Jest współtwórczynią grupy malarskiej Exaequo promującej malarstwo w Polsce i za granicą. W 2014 została uhonorowana medalem „Zasłużony dla Kultury Polskiej”. Prace artystki znajdują się w kolekcjach: Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie, Urzędu Marszałkowskiego, kolekcji sztuki Filharmonii Warmińsko-Mazurskiej w Olsztynie, MOK-u w Olsztynie, Towarzystwie Przyjaciół Sztuk Pięknych, a także w zbiorach prywatnych w Polsce i za granicą. Należy do ZPAP, Fundacji „Wyłom” i do Stowarzyszenia „Areszt Sztuki”.
W twórczości Zimnickiej-Prabuckiej tkwi niepokój. Niepokój egzystencji, która przeczuwa coś wyższego od siebie. Ten niepokój rozrywa pielęgnowane marzenie o jedni i spójności świata, o jego kompozycyjnej zwartości. Zdawałoby się harmonijnie rozrysowany pejzaż, scenka, zdarzenie, raptem, w jednym drastycznym ruchu pędzla ulegają zakwestionowaniu. I im czulej, namiętniej pochyla się autorka nad drobinami egzystencji, codziennymi sytuacjami, kuszącymi spokojną, afirmatywną rodzajowością, tym więcej jest w tym negacji, jakiegoś gestu rozpaczy i lęku. Bo i ludzie, te plamy cieni i światła są jakoś nieporadne, niezręczne w swoim domkniętym i coraz bardziej skarlałym istnieniu. Może na tym polega heroizm niedoskonałego trwania: dostrzec piękno w czymś, na co współczesność odpowiada estetyczną pogardą lub milczeniem. Świat w obrazach Renaty Zimnickiej-Prabuckiej obarczony jest „skazą” w metafizycznym sensie i to ją przybliża do wielkich demaskatorów rzeczywistości, takich – jak choćby Bruno Schulz w dwudziestym wieku, jak Magdalena Tulli obecnie.
Mariusz Sieniewicz
W jej malarstwie nie wyczuwam nostalgii za bezpowrotnie utraconą, choć zaklętą w kształt i kolor, chwilą. Myślę, że jej świat jest światem na zgliszczach religijnej i międzyludzkiej Utopii, na rumowiskach form i człowieczych doświadczeń, z których trzeba zdać sprawę, nie licząc wcale na przebaczenie, nie mówiąc już o nagrodzie. Czy to przypadek, że w większości obrazów pojawia się jeden człowiek – ledwie odróżnialna postać w jakieś wywichniętej pozie, w pałubiastym kształcie i geście, a w tle toczy się obce, odczłowieczone życie?
Mariusz Sieniewicz
Renata Zimnicka-Prabucka, Malarstwo
Wernisaż: 11 lipca 2015 roku, godz. 17.00
Wystawa czynna od 31 lipca oraz od 17 do 30 sierpnia 2015 roku
Kurator Galerii BWA: Gustaw Nawrocki
Galeria BWA
Miejski Ośrodek Sztuki
Gorzów Wielkopolski