Warszawski Teatr Kamienica założony przez Emiliana Kamińskiego działa już od 7 lat. Obecnie teatrowi grozi zniszczenie, a Emilian Kamiński może utracić dorobek życia w wyniku działań osób, które nie respektują prawa.
Prowadzenie teatru jest dużym wyzwaniem. To było marzenie mojego życia. Mimo, że są bardzo trudne momenty, to jednak wszystko układa się tak jak sobie wymarzyłem. Jesteśmy wypłacalni. Kamienica cieszy się sympatią Widzów. Realizujemy nowe premiery na trzech scenach, mamy różnorodny repertuar, dla dorosłych, młodzieży i dzieci. Prowadzimy szeroko zakrojoną działalność charytatywną na rzecz potrzebujących, chorych, bezdomnych czy niepełnosprawnych. Tak dobrze prosperujący teatr postanowiono zwyczajnie mi odebrać – opowiada Emilian Kamiński.
Prace nad Kamienicą rozpoczęły się 14 lat temu. Obejmowały one całkowitą przebudowę i remont kompletnie zrujnowanych i zawilgoconych piwnic, które ciężką pracą Emiliana Kamińskiego, Justyny Sieńczyłło i ich przyjaciół zostały doprowadzone do stanu, który świetnie znają bywalcy Kamienicy. Emilian Kamiński na budowę teatru poświęcił 14 lat życia, kosztem żony, dzieci i rodziny. Sam nadzorował budowę teatru, nie wychodząc z tego miejsca.
Obecnie eleganckie wnętrza dobrze prosperującego teatru w centrum stolicy wydały się atrakcyjne ludziom, którzy działając poza prawem, wykorzystując układy i luki w przepisach, uzurpują sobie prawo do części teatru. Chcą odciąć znaczną część przestrzeni, zamurować wejście do foyer, a tym samym doprowadzić do zniszczenia Teatru Kamienica.
Emilian Kamiński zdecydował się na przekazanie sprawy do mediów, a tym samym do opinii publicznej, ponieważ jest mocno zaniepokojony opieszałością działania organów państwowych. Ta opieszałość może mieć nieodwracalne konsekwencje. Sprawa jest bardzo złożona, a jej początki sięgają 2012 roku, kiedy to Zarząd Wspólnoty Mieszkaniowej kamienicy, w której znajduje się teatr, ogłosił konkurs ofert na adaptację strychów. Wygrała go firma GeoCapital S.A., na której czele stoi Adrian Accordi Krawiec, biznesmen, zasiadający w zarządach około 300 innych spółek. Umowa zakłada wykonanie przez Accordi Krawca nadbudowę strychów o dwie kondygnacje i jednocześnie nakłada na Wspólnotę drakońskie kary umowne (500 000 zł jednorazowo oraz 3 400 zł dziennie), za wszelkie opóźnienia w realizacji tej inwestycji. Nadbudowa strychu grozi katastrofą budowlaną. Accordi Krawiec podejmuje jednak od dwóch lat kolejne próby wejścia do kamienicy, a celem jego i jego tajemniczych mocodawców jest doprowadzenie właśnie do katastrofy budowlanej i przejęcie kamienicy wraz z teatrem. Accordi Krawiec mnoży dokumentację, oskarża Teatr o blokowanie inwestycji, informując o ponoszonych kosztach. W tym czasie rosną gigantyczne kary umowne dla Wspólnoty. Takie skandalicznie niekorzystne warunki zawarte są w aktach notarialnych podpisanych przez dwuosobowy Zarząd Wspólnoty, Dariusza Bziukiewicza i Piotra Serwackiego bez wiedzy Miasta st. Warszawy i wielu lokatorów. Miasto st. Warszawa powiadomione przez dyrektora Kamińskiego skierowało w czerwcu 2014 roku, na Zarząd Wspólnoty za działania na szkodę wspólnoty poprzez narażenie jej na utratę majątku znacznej wartości, (art. 296 kodeksu karnego) doniesienie do Prokuratury oraz zaskarżyło zawarte akty notarialne w sądzie (sygn. akt IC384/15). Accordi Krawiec jednak po uzyskaniu własności na podstawie zakłamanych dokumentów, podzielił strych i zarejestrował na nim 8 swoich spółek, tym samym bez uiszczenia jakiejkolwiek zapłaty czy zabezpieczeń finansowych stał się właścicielem 8. głosów we Wspólnocie. Od tego czasu Zarząd Wspólnoty oraz Adrian Accordi Krawiec podejmowali kolejne uchwały i przegłosowywali je na swoją korzyść, wykorzystując przepis prawny pozwalający głosować na zasadzie jeden głos – jedno mieszkanie. O głosowaniach nie informowali właścicieli mieszkań ani Miasta st. Warszawy, czyli większościowego właściciela kamienicy.
Jedna z tych uchwał dotyczyła sprzedaży, a właściwie oddania piwnic wynajmowanych od wspólnoty mieszkaniowej na mocy art. 660 Kodeksu Cywilnego, w których znajduje się Teatr Kamienica. Teatr nie jest własnością Emiliana Kamińskiego dyrektora teatru, a od 10 lat wynajmowany jest od Miasta. W tej chwili czynsz wynosi około 40 000 zł miesięcznie. Część piwnic została „oddana” Adrianowi Accordi Krawcowi, a właściwie reprezentującej go w chwili podpisywania umowy 25-letniej Ukraince, zamieszkałej w podlubelskiej wsi. „Oddana”, ponieważ umowa zakłada przyjęcie zapłaty za przestrzeń w niesprecyzowanej „robociźnie”. Wszystko to oczywiście za plecami dyrektora teatru, Emiliana Kamińskiego i Miasta. Następnie Zarząd Wspólnoty złożył pozew w którym, domaga się eksmisji teatru. Aktualnie prezesem spółki jest Accordi Krawiec, zaś w umowie przedwstępnej sprzedania piwnic ma przyrzeczone kolejne wysokie kary umowne w wysokości 250 000 zł jednorazowo oraz stawki dziennie za opóźnienia w realizacji planu.
W czerwcu 2014 roku Emilian Kamiński, żeby obronić majątek Miasta, Wspólnoty i społeczne pieniądze włożone w budowę teatru i remont kamienicy, skierował sprawę nielegalnie przeprowadzonej transakcji do sądu. Sąd przyznał Kamińskiemu rację udzielając zabezpieczenia poprzez wstrzymanie wykonania zakłamanych uchwał. Accordi Krawiec utrzymuje jednak, że jest właścicielem piwnic, wyłudzając kolejne decyzje, m.in. od Stołecznego Konserwatora Zabytków, Piotra Brabandera i próbując wyłudzić pozwolenie w Wydziale Architektury Śródmieścia, na zamurowanie części teatru, posługując się uchwałami zawieszonymi przez Sąd Apelacyjny, czym naraża się na podejrzenie o kolejne przestępstwo z artykułu 272 i 233 kk. Konserwator wydał jednak decyzję zezwalająca na zamurowanie teatru. Wydał ją nie wysyłając żadnego przedstawiciela urzędu na oględziny, a kamienica, w której znajduje się teatr jest wpisana do rejestru zabytków. I tak na przykład wymiana wewnętrznych drzwi w teatrze wymagała kilkumiesięcznego oczekiwania na decyzję i poprzedzona była wizytą urzędniczek z Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków, a decyzję o zamurowaniu ok 300 metrów kwadratowych teatru (większa część foyer, toalety dla Widzów, winda i pochylnia dla niepełnosprawnych, wyjścia ewakuacyjne), Piotr Brabander podjął w zadziwiająco krótkim czasie, bez jakichkolwiek oględzin i bez zbadania, że zamurowuje się pomieszczenia bez których teatr nie może funkcjonować.
Po tym jak w czerwcu 2014 roku Zarząd Gospodarowania Nieruchomościami skierował do Prokuratury Warszawa Śródmieście Północ sprawę przeciw Zarządowi Wspólnoty, sytuacja wydawała się być opanowana. Jednak w lutym 2015 roku oryginały akt sprawy zostały wysłane do jakiegoś biegłego do Wrocławia. Prokurator, która podjęła taką decyzję natychmiast odeszła na emeryturę, a jej następczyni mimo dobrych chęci nie znała numeru telefonu i imienia biegłego, do którego akta zostały wysłane, nie znała też akt sprawy, bo nie zrobiono kopii. Emilian Kamiński na własną rękę zdobył dane rzeczonego biegłego i przekazał je nowej Prokurator. W zamian otrzymał informację, że biegły z Wrocławia wyda opinię na temat akt sprawy do końca października 2015 r. Tajemnicą pozostaje, czy akta sprawa wrócą, czy nie ulegną zniszczeniu, przypadkowy pożar, kradzież etc.
Emilian Kamiński, Postanowieniem Prezydenta RP z dnia 4 grudnia 2007 za wybitne zasługi w działalności na rzecz przemian demokratycznych w Polsce, za zaangażowanie w walkę o wolność słowa i wolne media, za osiągnięcia w podejmowanej z pożytkiem dla kraju pracy zawodowej i społecznej został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2014 został ponownie odznaczony przez prezydenta RP Orderem Polonia Restituta. Odznaczenia te otrzymał za walkę o państwo prawa, obecnie jednak grozi mu utrata dorobku życia w wyniku działań osób które tego prawa nie respektują.
Powstała specjalna petycja dostępna on-line Stop dla zniszczenia warszawskiego Teatru Kamienica. Od wczoraj podpisało się pod nią 1732 osoby. Teatr apeluje o podpisywanie petycji.
Stop dla zniszczenia warszawskiego Teatru Kamienica
Tekst: Monika Dziekan