Autorki kryminału Księżyc myśliwych – Katarzyna Krenz i Julita Bielak – poznały się w Internecie i pisały wspólną powieść, wymieniając listy. Książka, w której niepokój, tajemnica i siła żywiołów splatają się w opowieść o pogoni za prawdą i o ułudzie szczęścia, ukaże się już za kilka dni.
Akcja biegnie kilkoma równoległymi ścieżkami. Ta jesień na wyspie okaże się wyjątkowa, przyniesie bowiem serię zdarzeń i wypadków, które spowodują konieczność ingerencji policji i wnikliwego śledztwa. Napad na nieznajomego. Podsłuchana kłótnia o świcie na wydmach. Dokumenty wymagające zabezpieczenia przed zniszczeniem. Ślady, fałszywe tropy i mylne poszlaki. Niepokój, zagadka, intryga kryminalna, podstęp, zbrodnia, łamigłówka, szarada, refleksja. Zapowiedź grozy, ale i gra pozorów, która nieraz jest wynikiem nie tyle świadomych zabiegów, ile naszej zbyt pobieżnej czy nieuważnej obserwacji. Czy bohaterowie pozwolą na wyjawienie swoich tajemnic, tych z ostatniej nocy, jak też pochodzących z przeszłości warunkującej ich losy?
Na płaszczyźnie fabularnej akcja rozgrywa się mniej więcej teraz, głównie na fryzyjskiej wyspie Sylt. W tle przewijają się Lubeka i Paryż, a także skandynawskie wyspy: Gotlandia i Fårö, gdzie przez lata mieszkał Ingmar Bergman. Na płaszczyźnie listów i komentarzy: gdzieś między Warszawą a Londynem, Gdańskiem i Lizboną. W tle Morze Północne – to wybór podyktowany nie tylko upałami.
Przenikanie się warstw fabularnej i epistolarnej czy wręcz eseistycznej jest w istocie grą pozorów, często wybiegającą poza granice fikcji. Cieniowanie granic między rzeczywistością a fikcją, między jawą a snem o szarej godzinie „między psem a wilkiem” ma w sobie coś z demiurgicznego przesuwania pionków na szachownicy życia, a zarazem coś z teatru cieni.
Wiele scen rozgrywa się w portowym barze u Johannesa. To współczesna agora, punkt zbiegu wszystkich ścieżek, miejsce, dokąd ściągają stali bywalcy, nowi przybysze i przypadkowi turyści, obrazy i smaki (zupa cebulowa!), zapachy (kawa!), rozmowy i spotkania, które są ożywione i przyjazne, jednak, jak wszędzie w świecie, nie ma tu gwarancji bezpieczeństwa, gdy do głosu dochodzi zło i przemoc.
Katarzyna Krenz (ur. 1953) – poetka, powieściopisarka, tłumaczka. Pracowała jako dziennikarka w prasie, radiu i telewizji. Pisanie książek to dla niej nie pierwszyzna. Jest autorką trzech powieści: W ogrodzie Mirandy (2008), Lekcja tańca (2009) i Królowa pszczół (2011). Jej wiersze ukazały się m.in. w tomach: La Tour (Turyn 1999), Z nieznajomą w podróży (Gdańsk 2000) oraz Szukam cię, morze (Łeba 2005). Wśród jej przekładów literatury pięknej znalazła się proza Amosa Oza, Johna Updike’a i Richarda Russo. Należy do Stowarzyszenia Pisarzy Polskich. Przez wiele lat mieszkała z mężem w Portugalii. Było tam tak gorąco, że nie wyobrażała sobie, by umiejscowić akcję powieści na Maderze czy Wyspach Kanaryjskich. Potrzebowała ochłody, stąd Księżyc myśliwych świeci nad Wyspami Fryzyjskimi na Morzu Północnym.
Julita Bielak (ur. 1950) – absolwentka Wydziału Ekonomiki Produkcji Uniwersytetu Gdańskiego. Programistka, dyplomowana kosmetyczka, miłośniczka literatury, blogerka. Przez pewien czas mieszkała w Paryżu, krócej – w Chicago, obecnie na stałe w Gdańsku. Nic nie wskazywało na to, że zadebiutuje jako powieściopisarka, choć pisanie, a ściślej „zapisywanie”, stanowiło od zawsze jej pomysł na relacje ze światem; przy sobie ma zwykle kilka zeszytów w kratkę, w których skrzętnie notuje pomysły, zasłyszane dialogi, nietuzinkowe skojarzenia. Pasjami robi zdjęcia, wynajduje ciekawe fotografie, co nieoczekiwanie przydało się w pracy nad Księżycem, wiele z nich posłużyło bowiem jako pierwowzory i odniesienia dla powieściowych postaci.
Katarzyna Krenz, Julita Bielak, Księżyc myśliwych
Premiera: 7 października 2015 roku
Wydawnictwo Znak