Pracownicy biblioteki Uniwersytetu w Cambridge nie mieli pojęcia, jakiego odkrycia dokonali, gdy ze skrzypieniem otworzyli obwolutę i zajrzeli do zawartości najstarszej kolorowej drukowanej księgi świata. Odnaleźli Podręcznik kaligrafii i malarstwa, który stworzył Hu Zhengyan.
Ale kiedy odkrycie zostało przypieczętowane, przepełnieni trwogą pracownicy stwierdzili: „Najbardziej uderzyła nas zadziwiająca świeżość ilustracji”. Dyrektor oddziału chińskiego biblioteki Charles Aylmer przyznał, że ich zachowanie przypominało reakcję kogoś, kto otworzył oczy po raz pierwszy od 300 lat. „Odkryliśmy, że nasz egzemplarz był nie tylko w idealnym stanie, ale także w pełni kompletny” – mówią.
„Kompletny” oznacza w tym przypadku 138 stron szczelnie wypełnionych różnokolorowymi ilustracjami oraz szkicami, wykonanymi przez ponad pięćdziesięciu różnych artystów oraz kaligrafów. Wraz z uzupełniającymi je tekstami, księga zawiera łącznie 388 stronic.
Jak wyjaśnia Aylmer, druki zawierające niesamowitą rozpiętość barw przypominających efekty uzyskane dzięki farbom wodnym, tworzone były przez wiele dekad niezależnie od siebie, dopóki nie zostały połączone w jedną całość. (…) Do składu książki posłużyła tradycyjna chińska technika introligatorska (tzw. technika motylkowa), w której poszczególne stronice połączone są ze sobą w ten sposób, że tworzą odrębne zeszyty.
Księga była zbyt delikatna, by ktokolwiek mógł ją przeglądać. Tylko dzięki żmudnej, dwutygodniowej pracy najbardziej doświadczonych pracowników biblioteki, udało się ostrożnie ją przekartkować, by poznać jej sekrety oraz poddać digitalizacji. Dzieło nie ucierpiało przy tym w żaden sposób oraz, jak podkreśla Aylmer, wróciło do pilnie strzeżonego archiwum. Dzięki temu księgę może obejrzeć każdy, kto tylko posiada dostęp do internetu.
Jak to jest zrobione?
Ilustracje przypominają akwarele, ale tak naprawdę zostały stworzone dzięki skomplikowanej technice drzeworytu. Oryginalny obraz wykonany przez artystę, kładziony był grzbietem do dołu na oszlifowanym kawałku gruszkowego, daktylowego lub innego drobnoziarnistego drewna. Białe partie ostrożnie wycinano, co dawało rewers obrazu, który po wypełnieniu tuszem stawał się gotowy do druku. Kiedy konieczne stawało się użycie więcej niż jednego koloru, korzystano z różnych klocków drewna umożliwiających uzyskanie kilku, kolorowych warstw.
Technika ta znana jest jako ksylografia polichromowana albo douban. Została wynaleziona przez twórcę księgi – artystę oraz drukarza Hu Zhengyan (1584–1674), założyciela Ten Bamboo Studio. Odkryty w bibliotece Cambridge starodruk okazał się podręcznikiem i zarazem najstarszą znaną książką poświęconą drukowi w technice ksylografii polichromowanej.
Czy rzeczywiście jest to podręcznik do nauki?
Skomplikowana księga rzeczywiście została pomyślana jako podręcznik. Miała dostarczyć wzorów kompozycyjnych i zawierała wskazówki dotyczące technik malarskich – zwłaszcza w części poświęconej storczykom.
Jednak zapierająca dech w piersiach uroda sprawiła, że dzieło od początku cieszyło się wyjątkowym statusem. „Oczywiście księga może być traktowana – zresztą zawsze była – jako dzieło sztuki samo w sobie” – mówi Charles Aylmer.
Jak księga dotarła z Nanjing do Cambridge?
Starodruk był własnością George’a Evansa Moule’a – absolwenta Uniwersytetu w Cambridge, który przybył w 1858 roku do Chin jako misjonarz anglikański. W 1880 roku Moule został pierwszym biskupem w środkowych Chinach.
Po jego śmierci, księga została przekazana uniwersytetowi w Cambridge przez jego syna Arthura Christophera Moule’a, który urodził się w Chinach, następnie w 1933 roku został profesorem sinologii Uniwersytetu w Cambridge.
Czy księga zapoczątkowała modę na druk kolorowy?
Podręcznik wywierał wpływ na wielu artystach oraz był powszechnie ceniony – zwłaszcza w Japonii, gdzie przyczynił się do powstania całej gałęzi druku, ale technika, w której został wykonany była tak skomplikowana, że nigdy nie została w pełni wyzyskana.
Źródło: CNN Style (http://edition.cnn.com/style)