Rodzina Jołtyszewów Romana Senczina to epos o zwykłej rosyjskiej rodzinie, która – w nowych warunkach ekonomicznych, po upadku ZSRR – ulega społecznej degradacji.
Po utracie pracy, a tym samym mieszkania w mieście, rodzina wpada w straszliwy, choć absolutnie realny świat rosyjskiej wsi w głębi kraju (niedaleko tajgi i Gór Sajańskich), bez dróg, bez lekarstw, bez wygód i środków do życia. Senczin jest okrutny i nie oszczędza nikogo. Opisuje spokojnie, niemal w tonie gawędy, jak jego bohaterowie tracą najpierw ludzką twarz, a potem życie w tej swego rodzaju szkole przetrwania.
Powieść jest świetnie skonstruowana, pozornie mało istotne zdarzenia układają się w dramatyczny ciąg wiodący do nieuniknionej tragedii.
Podwożono coraz to nowych. Brudnych i czyściutkich, niepoczytalnych i na oko prawie trzeźwych, agresywnych i potulnych. Skrytki w sejfie wypełniały się najróżniejszym badziewiem wyjmowanym z kieszeni, żałosnym i nieprzydatnym. Gości z pieniędzmi wciąż nie było, same drobne i drobne. Nikołaj Michajłowicz siedział przy swojej połowie biurka, sprawdzał w kółko rachunki, ile dziś się obłowił, marzył o miłej niespodziance. Podchodził czasem do wyjścia, palił bez smaku gorzkawe jawy, żuł bez apetytu wystygłe domowe paszteciki z ziemniaczanym nadzieniem. Parę razy chlapnął sobie pół szklaneczki czystej, żeby się podnieść na duchu. Spoglądał na zegarek.
Czas dłużył się niemiłosiernie, a koło drugiej w nocy, kiedy ustał nawał zatrzymanych, prawie stanął w miejscu. Teraz jak kogoś przywiozą, to na pewno łachmytę spod płotu, cuchnącego menela. Nie ma już na co liczyć.
Lekarzyca wyjęła książkę i posapując z zadowolenia, zabrała się do czytania. Sierżanci wyjęli z sejfu trik-traka. Hm, każdy ma się czym zająć, a on co…?
Nie miał żadnego hobby, żył i robił wszystko z obowiązku, nic dla ducha. Po ukończeniu siódmej klasy uczył się na ślusarza i potem dwa lata przepracował w fabryce wagonów. Oczywiście piło się z chłopakami, chodziło na tańce. Dwaj jego rówieśnicy zajmowali się twórczością amatorską i niespodziewanie łatwo dostali się do szkoły artystycznej, inny kolega wybrał karierę w Komsomole, jeszcze inny ćwiczył zapasy, został mistrzem sportu, jeździł na zawody. Jołtyszew zaś pracował normalnie, odpoczywał zwyczajnie, w wieku dziewiętnastu lat poszedł do wojska, a po wojsku, kiedy się zwalniał, zaproponowano mu pracę w milicji. Zgodził się. No i w wieku pięćdziesięciu lat dosłużył się kapitana. Majorem, o ile w ogóle, może zostać dopiero tuż przed emeryturą. Tak wygląda jego linia życia.
Co prawda tamci – artyści, sportowiec i komsomolec – znikli mu z oczu, zgubili się, żaden nie zdobył sławy. Ale pewnie przez jakiś czas pożyli sobie ciekawie i barwnie.
Miał Jołtyszew szansę, miał. Ale przegapił, odmówił, za długo się zastanawiał. No i rodzina go powstrzymywała – dwóch chłopaków. Bał się o nich i nie narażał się. A kiedy wyrośli… Starszy nigdzie się nie dostał, wałkoni się, ma dwadzieścia pięć lat i wciąż jak dziecko, a młodszy… Z młodszym to w ogóle nieszczęście. W bójce uderzył jednego pięścią w czoło i zrobił z niego głupa. Teraz tamten jest inwalidą, a syn trafił na pięć lat do kolonii karnej.
Nikołaj Michajłowicz wiedział, co gadają sąsiedzi czy znajomi – gliniarz, a syn siedzi. Łowił czasem drwiące spojrzenia nawet w pracy, ale się opanowywał, starał się tego nie zauważać, nie brać sobie do serca. Bo inaczej, bał się, że też komuś przywali w łeb.
(fragment)
Roman Senczin – rosyjski prozaik, zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Litieraturnaja Rossija”. Urodził się 1971 roku w Kyzyle (Tuwa), skąd w 1993 roku przeniósł się z rodziną ze względu na narastające konflikty narodowościowe (wspomina o tym w książce) do Krasnojarskiego Kraju, gdzie pracował fizycznie w różnych zawodach. Jego pierwsze opowiadania ukazywały się w lokalnych czasopismach, a następnie w moskiewskim miesięczniku „Nasz sowriemiennik”. W latach 1996–2001 studiował w Instytucie Literackim im. M. Gorkiego w Moskwie (w latach 2001–2003 prowadził tam seminarium prozy), publikował utwory w licznych pismach. Jest autorem m.in. powieści Minus (2002), Informacja (2011), Nubuk (2012) oraz zbiorów opowiadań: Idżim, Dień biez czisła (Dzień bez daty), Absolutnoje solo.
Powieść Jołtiszewy ukazała się w 2009 roku i została nominowana do głównych rosyjskich nagród literackich (Bolszaja kniga, Rosyjska Nagroda Bookera, Jasna Polana, Nacjonalnyj Bestseller), była też szeroko omawiana w prasie. W 2011 roku otrzymała nominację do Rosyjskiej Nagrody Bookera Dziesięciolecia.
Roman Senczin, Rodzina Jołtyszewów
Premiera: 22 października 2015 roku
Oficyna Literacka Noir sur Blanc