W październiku ukazała się nowa książka Marka Harnego zatytułowana Wolontariuszka. Akcja rozgrywa się „na ulicy”, w środowisku narkomanów, a jej głównym przedmiotem są relacje międzyludzkie i odpowiedzialność za drugiego człowieka.
Agnieszka jest dziewczyną z dobrego domu. Wychowywana bez ograniczeń i uprzedzeń, dostaje od życia wszystko, czego zapragnie. Mimo to czegoś jej brakuje, czegoś szuka. Chciałaby robić coś pożytecznego. Pracowała już z opóźnionymi dziećmi i w hospicjum. Teraz zamarzyła jej się praca z narkomanami, których uznała za najbardziej nieszczęśliwe ofiary społeczeństwa. Chce zostać streetworkerką, brać udział w programie wymiany strzykawek. Michał, kilka lat starszy od Agnieszki, całe życie musiał walczyć o siebie. Później również o innych. I Szymon, kontrowersyjny terapeuta, który niespodziewanie wkracza w życie Agnieszki i Michała. Różne wyobrażenia, wzorce i kanony dobra, ale ten sam zapał i niepohamowane pragnienie bliskości drugiego człowieka. Spośród dotychczasowych powieści Harnego Wolontariuszka najbliższa jest chyba Lekcji miłości, która przed dwunastu laty spotkała się ze skrajnie różnymi reakcjami czytelników. Obie książki, które przy pobieżnej ocenie mogą się wydać po prostu romansami, w istocie mówią o przyjmowaniu na siebie odpowiedzialności za drugiego, obdarzonego uczuciem człowieka.
Skąd Pan czerpał wiedzę na temat narkomanii?
Na szczęście nie jestem rodzicem dziecka z Dworca Centralnego. To znaczy – nie zostałem zmuszony do przerobienia tego wszystkiego, o czym piszę, na własnej skórze. Ale zajmowałem się tą tematyką podczas pracy dziennikarskiej. Robiłem to z własnej potrzeby, bo media wtedy – a pewnie jeszcze i dzisiaj – niezbyt chętnie patrzą na takie tematy: i trudne, i kontrowersyjne.
I ludzkie.
Także. Sam zawsze daleki byłem od tego, by głosić, że musimy narkomanów izolować od społeczeństwa. Kiedyś pewna uzależniona dziewczyna z Krakowa napisała w miesięczniku „Monar na Bajzlu”, że w dzisiejszym społeczeństwie narkomani pełnią rolę kozłów ofiarnych, podobnie jak kiedyś czarownice czy Żydzi. Takie porównanie zapewne kogoś oburzy, ale wierzę, że ci chorzy naprawdę mogą się tak czuć. Trochę ich poznałem i myślę, że w wielu przypadkach to historie ludzi takich jak my. Z jedną różnicą: my nie poszliśmy o ten jeden krok za daleko. A ci ludzie to zrobili, bo im się wydawało, że ich to nie dotyczy, że są odporni.
Nie byli.
Różne mieli motywacje. Część z nich miało traumatyczne przeżycia, część z nich traktowała to jako ucieczkę. Czasem trudno doszukiwać się w nich winy. Nawiasem mówiąc, ciekawe, że wielu z nich, tych robiących o ten jeden krok za daleko, nie pochodzi z patologicznych rodzin czy z marginesu. Zaskakująco wielu narkomanów to dzieci wojskowych czy w ogóle funkcjonariuszy służb mundurowych. A czasem także pewnych swych racji intelektualistów. Przypominam sobie, że Jim Morrison też był synem wojskowego, chyba nawet admirała. Dominujący ojciec – może w tym naprawdę coś jest?
(fragment wywiadu Marcina Wilka z Markiem Harnym)
Marek Harny (ur. 1946) urodził się w Zabrzu, wychował w rodzinnym Nowym Sączu. Ukończył Technikum Chemiczne w Krakowie i studia dziennikarskie na Uniwersytecie Warszawskim. Debiutował w roku 1975 tomem opowiadań Unieś mnie, wielki ptaku, za który otrzymał Nagrodę im. Stanisława Piętaka. Wydał kilka powieści, m.in. Urodzony z wiatru, Lekcja miłości, Samotność wilków, Zdrajca, Dwie kochanki. Jest także autorem trzech książek kryminalno-sensacyjnych o dziennikarzu śledczym Adamie Bukowskim. Mieszka w Krakowie.
Marek Harny, Wolontariuszka
Premiera: 22 października 2015 roku
Prószyński Media