13 listopada Galeria Kamienica Szara w Krakowie zaprasza na wystawę Pogłos. Będzie można na niej oglądać realizacje Dominika Ritszela i Krzysztofa Sokoła.
Podobno wszyscy lubimy się bać, a najbardziej tego, czego nie znamy. Gówno prawda. Nie jest przerażające niewypowiedziane, niepojmowalne zło. Straszne jest to, co możliwe, gdy zmienia się to, co codzienne i to, czego nie widać.
Sztuka przerażania rządzi się swoimi prawami, a logika horroru zobowiązuje, by iść ostrożnie. Po skrzypiącej podłodze. W kierunku wątłego światła i niepokojących chrząknięć dochodzących spod odrapanych drzwi. Pół przymkniętych drzwi na końcu długiego korytarza. Gdy usłyszymy kroki, wracając nocą przez opustoszałe wielkie miasto, nerwowo spoglądamy przez ramię, gdy stają się coraz głośniejsze. Może wbrew instynktowi samozachowawczemu, ale za to ku nieprzyzwoitej uciesze widza.
Krzysztof Sokół przy pomocy precyzyjnie dobranych i rozmieszczonych dźwięków buduje wnętrze mieszkania i kusi akustycznym widmem pokoju – jak XIX-wieczna fantasmagoria kusiła siedzących w napięciu widzów widmem upiora, mającego wyłonić się z dymu. Interaktywna instalacja miesza dyskomfort wtargnięcia w intymną przestrzeń cudzego domu z wojerystyczną przyjemnością próby jej podglądania. To, czy jesteśmy (albo chcemy być) obserwatorem, niewinną ofiarą albo perwersyjnym włamywaczem, pozostaje zależne od nas.
Dominik Ritszel oferuje z kolei miejskie kino grozy, gdzie przy pomocy zimnych, precyzyjnych ujęć narasta artykułowana dźwiękiem atmosfera zagrożenia. Nie ma bohaterów i nie ma intrygi. Są jedynie trzaski, skrobnięcia i szumy niemal pustego miasta; wszystkie znane, jednak wszechogarniające i wyostrzone poza biologiczne granice ludzkiej percepcji – zwiastują zagrożenie kryjące się wewnątrz przestrzeni zdehumanizowanej i opustoszałej metropolii. Nie ma jednak smutnych dziewczynek z długimi włosami; nie ma krwi zaschłej wiele lat wcześniej na asfalcie parkingu, pokrywającym stary indiański cmentarz; nie ma upiorów-pracowników korporacji potępionych po niewykonaniu targetu przed (dosłownym) deadlinem. Niepokój rosnący w nieskończoność, bez kulminacji i bez spełnienia.
Ritszel i Sokół prezentują w efekcie dwie uzupełniające się realizacje – nie tylko pod względem komplementarnej narracji. Obie egzaminują warunki tego, co straszne. Obie też prezentują podobne, popularne ostatnio, myślenie o kluczowej roli dźwięku w kształtowaniu przestrzeni i jej postrzeganiu. Dochodzimy do momentu, w którym właściwym dziełem sztuki nie jest, w bardzo radykalnym tego określenia rozumieniu, ani obiekt, ani wideo, a po prostu ukształtowana akustycznie przestrzeń, której percepcja jest możliwa jedynie z jej własnego wnętrza. Pogłos to jednak w dużej mierze niezła rozrywka.
Tekst: Jan Piotr Cieślak
Dominik Ritszel – jest absolwentem wydziału grafiki Akademii Sztuk Pięknych w Katowicach; w swoich pracach wykorzystuje głównie wideo, w których sięga często do pustego pejzażu, anonimowej przestrzeni, bohatera działającego bezcelowo; laureat III edycji konkursu Fundacji Grey House, Biennale Sztuki Młodych Rybie Oko 8 oraz Talentów Trójki.
Krzysztof Sokół – muzyk i realizator dźwięku, zajmuje się post-produkcją filmową, felietonista artzina RWA, współautor książki Fluxus, Narracje, estetyki, geografie, członek artystyczno-researcherskiej Grupy ETC – w ramach działalności grupy wystawiał między innymi w Bunkrze Sztuki (“Mamo, chcę do wody”), podczas festiwalu WAR<SO>VIE i w Trzeciej Fali (Schowek, Gra). Reżyser i autor muzyki do Re//Mix: Opery Fluxusu (Komuna Warszawa) i Poczwórnych urodzin Johna Cage’a; twórca instalacji dźwiękowych.
Dominik Ritszel i Krzysztof Sokół, Pogłos
Od 13 do 29 listopada 2015 roku
Wernisaż: 13 listopada 2015 roku, godzina 19.00
Kurator: Jan Piotr Cieślak
Galeria Kamienica Szara
Kraków