15 stycznia Antti Laitinen zaprezentuje swoje prace na wystawie W poszukiwaniu utopii w Gdańskiej Galerii Miejskiej. Kuratorką wystawy jest Marta Wróblewska.
„Zbudowałem dla siebie wyspę. Wiosłuję bezludną wyspą. Chciałem wykonać niewielki lodowiec. W tym celu przez zimę zgromadziłem 7 metrów sześciennych śniegu wewnątrz wielkiego styropianowego pudła. Gdy nadeszło lato, wyjąłem śnieg z pudła i umieściłem go w morzu”. W ten sposób Antti Laitinen, jeden z najważniejszych współczesnych twórców fińskich, opisuje performanse, na których kanwie powstała prezentowana na wystawie trylogia fotograficzno-filmowa It’s my Island, Voyage i Growler.
Na przestrzeni ostatnich lat Laitinen dał się poznać na międzynarodowej scenie artystycznej jako twórca o niebywałej wrażliwości. Jego działania na pograniczu absurdu i wręcz hiperrealizmu, podejmują tematy związane z ekologią, fizycznym doświadczeniem, przekraczaniem utartych schematów i przesuwaniem ustalonych granic, a także zmaganiami człowieka z naturą. W tym starciu Laitinen ma w sobie trochę z naiwnego dziecka, przez co niejednokrotnie jego twórczość nabiera specyficznego poczucia humoru, a trochę z mitologicznego Syzyfa, którego absurdalny wysiłek przynosi jedynie krótkotrwały efekt, będący jednocześnie ukończeniem pewnej pracy, ale też powrotem do stanu wyjściowego.
Wszystkie podejmowane przez Laitinena działania noszą znamiona daremności. W pracy It’s my Island ze zgromadzonych na brzegu kamieni buduje dla siebie bezludną wyspę kilkanaście metrów w głąb jeziora. W Voyage odbywa podróż na specjalnie skonstruowanej wyspie, na środku której rośnie palma, wiosłując przez np. Tamizę, przepływającą przez sam środek metropolii londyńskiej. Innym razem podejmuje beznadziejną próbę osadzenia własnego lodowca na morzu w środku lata. Prace Laitinena są z pozoru bezsensowne, bezużyteczne. Podobnie jak Syzyf, Laitinen z uporem kontynuuje swoje niedorzeczne misje, a włożony w nie wysiłek nie przynosi wymiernych korzyści. Lodowiec ulega roztopieniu, bezludna wyspa dezintegracji, zaś podróż na specyficznej barce nie wychodzi poza ramy wielkich, głośnych i zanieczyszczonych miast.
To jednak nie czyni z artysty bohatera tragicznego. Jego syzyfostwo odpowiada wizji Alberta Camus, według którego sama praca prowadząca ku pewnej idei już jest szczęściem. Laitinen jawi się jako wyznawca pewnej utopijnej wizji dotyczącej osiągnięcia duchowej harmonii między naturą a człowiekiem poprzez całkowite wniknięcie w jej istotę. Ekstremalne zatracenie się w naturze, rozkładanie jej na czynniki pierwsze (jak w przypadku pracy Forest Square prezentowanej w pawilonie Finlandii podczas biennale w Wenecji w 2014 roku, gdzie artysta rozłożył fragment lasu mierzący 10 x 10 metrów na pojedyncze materiały: glebę, mech, drzewo i szyszki, aby następnie go zrekonstruować i zaaranżować uzyskane elementy według ich kolorów) jest środkiem do jej zrozumienia i autentycznej integracji z nią na poziomie elementarnym. W pewnym sensie na zasadzie odwróconej entropii kompensuje także utracone w pędzie postępu cywilizacyjnego wartości jak integralność, tożsamość, harmonia, wolność, czy bezpieczeństwo, odzyskiwane w postaci osobistej utopii w obrębie własnych mikroświatów.
Antti Laitinen, W poszukiwaniu utopii
Od 15 stycznia do 3 kwietnia 2016 roku
Kuratorka: Marta Wróblewska
Gdańska Galeria Miejska – Galeria Güntera Grassa