Dlaczego tak bardzo pociągają nas kryminały i książki grozy? Skomplikowana fabuła zmusza do przewrócenia kolejnej kartki, zwroty akcji mrożą krew w żyłach, a stopniowanie napięcia jeży włos na głowie. Uwielbiamy zagadki, szczególnie te, których rozwiązania nie znamy aż do końca powieści. Okazuje się jednak, że tajemnice takich książek to nie tylko ich fabuła i bohaterowie…
Przywykliśmy do tego, że większość książek grozy i kryminałów – zarówno tych współczesnych (polskie i skandynawskie przodują w zestawieniach!), jak i tych zaliczanych już do grona klasyki gatunku, zaskakuje nas fabułą naszpikowaną tajemnicami. Po to zresztą po nie sięgamy, a dobry tytuł to ten, którego zakończenia nie znamy aż do ostatniej strony. Okazuje się jednak, że kryminały i horrory mają często znacznie więcej sekretów, niż mogłoby nam się wydawać, a kolejną tajemnicą do rozwikłania jest… tożsamość autora. Ci bowiem kochają używać pseudonimów i może zdarzyć się, że przypadkowo znaleziony na półce tytuł trafił tam prosto z biurka prawdziwego mistrza pióra!
Richard Bachman – mistrz grozy i horroru…
…którego pewnie nie znacie. I nic dziwnego, bo to dość mało popularne nazwisko, choć w Wasze ręce mogły trafić takie tytuły jak Wielki marsz, Uciekinier czy Regulatorzy. W ich fabule i znakomitym stylu narracji można doszukać się podobieństw do kunsztu naprawdę popularnego w literackim świecie autora. Inspiracja Stephenem Kingiem? Nie! To mistrz we własnej osobie, który zdecydował się napisać kilka powieści pod pseudonimem w obawie o zarzuty, iż rocznie wydaje zbyt dużo książek, które mogą okazać się niedopracowane lub po prostu kiepskie. Tajemnicę Kinga w 1985 roku odkrył Steve Brown, któremu King udzielił obszernego wywiadu, opublikowanego potem w „Washington Post”.
Kryminalny Harry Potter, czyli zupełnie inna J.K. Rowling
J.K. Rowling znana jest przede wszystkim z bestsellerowej sagi o Harrym Potterze. Trudno zmienić gatunek, bo spektakularny sukces przykleja najczęściej łatkę, której trudno się pozbyć. A jednak. Wystarczyło, że z literackiej sceny zniknęła na chwilę pani Rowling, a pojawił się Robert Galbraith, spod którego (której?) pióra wyszły już trzy wciągające pozycje: Wołanie Kukułki, Jedwabnik i Żniwa zła.
Tajemnicze kobiety tajemniczych powieści
W świecie kryminałów to właśnie kobiety przodują w ukrywaniu swoich tożsamości. Znana miłośniczkom namiętnych romansów Nora Roberts to w kręgu literackiego suspensu J.D. Robb, która wydaje także pod pseudonimami Sarah Hardesty i Jill March. Nie trzeba jednak szukać tak daleko – najpopularniejsza polska autorka powieści kryminalnych, Joanna Chmielewska, to tak naprawdę Irena Barbara Khun. Dlaczego nieżyjąca już pisarka zdecydowała się na pseudonim? W trakcie rozwodu jej mąż życzył sobie, aby nazwisko, które po nim odziedziczyła, nie pojawiało się na okładkach słabych książek. Rzecz dziwna, łączny nakład powieści Chmielewskiej przekroczył bowiem sześć milionów egzemplarzy, a jej powieści tłumaczono już na osiem języków.
Autorzy i autorki kryminałów i książek grozy to jednak nie jedyni pisarze, którzy zdecydowali się na tworzenie pod pseudonimem. Do grona „tajemniczych” należy znacznie więcej twórców, w tym także wielkich, takich jak Bolesław Prus czy Mark Twain (to także tylko pseudonimy!).
Więcej literackich tajemnic, a także śledztw z nimi związanych znajdziecie na blogu Księgarni Gandalf.com.pl.