Kolonia Artystów w Gdańsku zaprasza na wystawę Łukasza Rodziewicza pt. Sztuczne dale, ale dale.
Można by zobaczyć pusty karton ustawiony tak, że da się spojrzeć przez puszczone dno. Przez otwór widać mniej, ale więcej można się dopatrzyć. Ma się przed sobą obszar podniesionej uwagi: okoliczności układają się tak, że czegoś tam można się spodziewać, coś już mogłoby się stać. Ale nie staje się nic. Widzi się dokładnie tyle, ile widać, właśnie tę chwilę, rzeczy takie, a nie inne, w tych miejscach, co zawsze. Jest to, co jest, niczego nie brakuje, ale zajście wydaje się nie kompletne. Sytuacja uruchamia oczekiwania, robi pionową minutę, a potem daje poczucie, że kończy się jeszcze zanim się zacznie. Zachowuje się tak, jakby była mniejsza niż jest, zostawia w sobie dużo miejsca, jest jeszcze dużo wolnego miejsca. Można by patrzeć w dno kartonu. Patrzeć, ale zostawiać spojrzenie na powierzchni otworu. Próbować zobaczyć, ale w końcu się rozmyślać. Zbliżać się, przerywać, zaczynać od nowa. Widzieć, ale już nie poznawać. Znać kierunek, ale już nie przedmiot. Zajmować się nim, unikając go. Kontynuować aż do momentu, w którym powierzchnia dna spotęguje się we wrażeniu, silnie się zagęści.
Dałoby się pomyśleć, że w tym pokoju nie wszystko istnieje, że niektórych z tych rzeczy tu nie ma. Byłaby to myśl przesadna, wiadomo, że jak coś się ma, to nie ufa się w brak tego, dlatego trzeba by pozwolić sobie na chwilowy odpływ przytomności. Ale i to by nie wystarczyło, bo potrzeba by jeszcze umownej niewidoczności: widzieć rzeczy, które tu są, ale zachowywać się tak, jakby się ich nie widziało. Ale i to nie wszystko, bo potrzeba by ciągle udawanej naiwności: rozpoznawać działania, które się podejmuje, ale zachowywać się tak, jakby się ich nie rozpoznawało. Ale nawet wtedy nie uznawać wytworzonego stanu za prawdę, a tylko sprawiać wrażenie jakby się go uznawało.(…)
Czasem kiedy odpowiednio długo się na coś patrzy, już nie wiadomo na co się patrzy. Rzecz otwiera swoją wyobraźnię, swoje poczucie ewentualności i widzi się już coś, czego nie można zobaczyć. A wtedy może już tak jest albo jeszcze tylko się wydaje, że sytuacja nie mieści się w sobie. Podobne zajścia dysponują mocą, której nie posiadają, ale i tak nie przestają działać. Nie mają tego, co dają, a mimo to dają. Sztuczne dale, ale dale. W podobnych sytuacjach widać już coś, nawet jeśli nic nie widać. Coś się dzieje, nawet jeśli nic się nie dzieje. Odczuwa się wpływ, niejasny, ale wpływ. Konsekwencje nie są konkretne, ale są realne. Nawet jeśli dają się zbyć, to nie znikają.
Łukasz Rodziewicz, Sztuczne dale, ale dale
Od 11 do 30 listopada 2016 roku
Wernisaż: 11 listopada 2016 roku, godz. 19.00
Kolonia Artystów w Gdańsku