Muzeum Ziemi Chełmskiej w Chełmie zaprasza na wystawę Sławomira Lewczuka.
Sławomir Lewczuk swoją twórczość dedykuje bliźniemu. Nie mamy tu jednak do czynienia z malarstwem, które łagodnie obchodzi się z człowiekiem, a raczej z postawą artysty niepokornego, przyporządkowującego formę dzieła jego sile i głębi etycznego oddziaływania. Jego komentarz do współczesności nie wnosi optymizmu. Historie malowane na płótnie wywołują uczucie smutku, niepokoju, czającego się zewsząd zagrożenia. Sztuka ta nabiera cech sugestywnego zaangażowania, eksponując osamotnienie człowieka jako jednostki i istoty społecznej. Autor swą opowieść przedkłada z pozycji własnego pokolenia, którego pamięć łączy dramat wojny, komunistycznych przemian, solidarnościowego zrywu i mozolnej odbudowy form demokracji. Taka proweniencja pozwala zachować dystans, postrzegać ostrzej i dalej. Lewczuk, wyposażony w naturę kontestatora, w swojej sztuce osadzonej między metaforą a dosłownością, sprzeciwia się społecznemu i politycznemu ładowi, wskazując przy tym na słabości i ułomności ludzkiego charakteru.
Jego malarstwo, skupione na złożonych warunkach egzystencji obecnej generacji, używa swoistego języka form i symboli, wyróżniających dzieło artysty. Mamy tu do czynienia z jednostką zagubioną, wprzęgniętą w trudne relacje, podejmującą – ostatnimi siłami – karkołomne wręcz próby ocalenia własnej tożsamości. Przeciwstawieni sobie zostają szarzy, skuleni, pogodzeni z losem bohaterowie obrazów oraz pękate z nadmiaru „pływające rekiny”. Ci drudzy, wszelkimi sposobami dążą do celu, który jest lejtmotywem wielu opracowań malarskich. „Gębochłony, wdupiści, sprinterzy, rekiny i lizusy” – nienasyceni w swej bezdennej żądzy posiadania, przemieszczać się będą w przestrzeni obrazu z godną podziwu energią, pokonywać bariery i kolejne szczeble, nabierać prędkości w najnowszych modelach samochodów, które przyjmując cechy rekwizytu, wyrosną z ich głów jako główny obiekt pożądania. Ale walka o zaszczyty nie jest łatwa, obowiązują w niej twarde zasady, stąd niektórzy już Pochyleni (2011), zostaną niebawem wywiezieni w wózkach na Zakupy (2003), by ustąpić miejsca kolejnym graczom tej znanej – od niemal zawsze – układanki. Artysta bierze w obronę pobratymca, który nie zdążył wsiąść do rozpędzonego pojazdu, cierpliwie stojącego w kolejce, zgarbionego, zrezygnowanego, na koniec leżącego, gdzie przysłowiowe ślimacze tempo, znajduje swą wizualną oprawę w utworze Wokół przestrzeni II (2012).(…)
Mało kto tak jak krakowski artysta, trafnie potrafi reagować na absurdy otaczającego nas świata. Od lat nie zmienia swego emploi, przyjmując na siebie obowiązek wytykania nam błędów, potrząsania nami, budzenia nas z niemocy wobec wszelkich przejawów zła. Prace Lewczuka to autorska opowieść o trudach naszego bytowania. Jego realizacje utrzymane w formatach kameralnych, jak i te natury monumentalnej (dyptyki, tryptyki), stanowią przykłady malarskiej sprawności i mistrzostwa ręki, pogłębionych wyostrzoną wrażliwością autora. To refleksja nad ludzkim losem opowiedziana formą, barwą, brawurowo użytym światłem, z udziałem wyobraźni, której bliski okazał się wątek zaczerpnięty z surrealistycznej spuścizny.
Tekst: Jagoda Barczyńska
Sławomir Lewczuk – urodził się w 1938 roku w Czerkasach na Wołyniu. Korzenie rodzinne artysty tkwią w Chełmie, gdzie mieszkał w latach 1944–1950 i tutaj rozpoczął swoją edukację. Jego studia na Wydziale Architektury Politechniki Krakowskiej oraz w pracowni prof. Emila Krchy na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie przypadły na lata 1957–1965. W latach 1965–1978 prowadził zajęcia dydaktyczne w Katedrze Rysunku i Malarstwa Wydziału Architektury Politechniki Krakowskiej. Od 1966 datuje się jego działalność w zakresie malarstwa, grafiki, rysunku i scenografii.
Sławomir Lewczuk
Kurator wystawy: Jagoda Barczyńska
Współpraca: Ireneusz Pradun
Od 13 stycznia do 28 litego 2017 roku
Galeria 72 Muzeum Ziemi Chełmskiej w Chełmie