Martwe wody to historia rodziny Van Peteghemów, prawdziwych arystokratów, w których żyłach płynie błękitna krew. Jej członkowie są prawie bez wyjątku zdeprawowani, w większości zdegenerowani, nieustannie zblazowani, a niektórzy nawet garbią się i jąkają. W kinach już od 12 maja.
Van Peteghemowie latem uwielbiają zaszywać się w swojej okazałej nadmorskiej rezydencji, spędzając czas na wspominaniu chwalebnej przeszłości, zachwycaniu się niewinnością rybaków, próżnowaniu i zaspokajaniu swoich dekadenckich zachcianek.
Jednak nawet oni, którzy widzieli już prawie wszystko, nie są gotowi na to, co zdarzy się w okolicach ich letniej posiadłości. Z miejscowych plaż zaczynają znikać ludzie. W tajemniczych okolicznościach, w biały dzień, a do tego bez śladu. Rozwikłania zagadki podejmują się dwaj ekscentryczni inspektorzy policji, słynący z niekonwencjonalnych metod pracy i nieopisanej głupoty.
Juliette Binoche, Fabrice Luchini (U niej w domu, Żona doskonała) i Valeria Bruni Tedeschi (Zwariować ze szczęścia) brawurowo wcielają się w członków rodziny Van Peteghemów w filmie Bruno Dumonta (Mały Quinquin, Poza szatanem), który stał się przebojem francuskich kin. Martwe wody to komedia czarna jak głębokie wody francuskich zatok i absurdalna niczym Latający Cyrk Monty Pythona.
Martwe wody, reż. Bruno Dumont
Premiera: 12 maja 2017 roku
Gutek Film