W Galerii Sztuki Wozownia w Toruniu można oglądać prace Marty Szulc, która sięga po miedzioryt, zmieniając przy tym przedmiot, jakim jest matryca graficzna, w podmiot – dzieło sztuki. Ekspozycja Formy przejściowe prezentowana będzie jeszcze do 7 stycznia 2018 roku.
Zainteresowanie Marty Szulc miedziorytem opiera się na ciągłych próbach zdefiniowania tego medium na nowo. Głównym elementem Form przejściowych jest matryca graficzna, która staje się samodzielnym dziełem. O jej pierwotnej funkcji przypomina odbitka, jednak w odróżnieniu do tradycyjnie rozumianej grafiki, jej uzyskanie nie jest celem działania artystki.
Projekt prezentowany w Galerii Sztuki Wozownia koncentruje uwagę na miedzi – materiale, na którym powstaje miedzioryt. Właściwości tego metalu, jej miękkość oraz wysoka przewodność elektryczna, sprawiły, że okazał się przydatny także w produkcji obwodów drukowanych (PCB). Wycięte w miedzi „ścieżki” wyglądają jak elementy maszyn. To skojarzenie miało być w założeniu artystki tym, co zaszczepi w miedzioryt nowoczesność i będzie stanowić pomost między długą, wielowiekową tradycją tej techniki graficznej a współczesną technologią.
Tytuł wystawy – Formy przejściowe – to termin oznaczający organizmy, łączące cechy dwóch grup systematycznych. Ich istnienie zakładał Charles Darwin w swoim dziele O powstawaniu gatunków. To odniesienie do ewolucji nie jest przypadkowe.
Miedzioryt zanika jak nieprzystosowany do nowych warunków gatunek. W mojej pracy chciałam przeprowadzić łagodną ewolucję, „update’ować” go na współczesny język sztuki – wyznaje artystka. – Każda kolejna praca to przesunięcie granicy – na wystawie Przedmioty (Warszawa, Galeria XX1, 2005) odbitki umieściłam w pudełkach, można je było obejrzeć, zaglądając przez mały otwór wycięty w ściance. W Cesarskich narzędziach (Warszawa, Galeria Foksal, 2009) prace zostały zdjęte ze ścian i położone na stołach jak chirurgiczne narzędzia. W Formach przejściowych odbitka traci swoje pierwotne znaczenie, miedzioryt i współczesna technologia stają się „formami rodzicielskimi”, bazą, na której próbowałam stworzyć nowoczesny obiekt – dodaje. – Abstrakcyjne wzory obwodów drukowanych, płytki, materiał… miały ułatwić moją ewolucję, jednak próba osadzenia miedziorytu we współczesności udała się połowicznie. I chociaż płytki matryc zostały pozbawione swojej pierwotnej funkcji, to technika – ich ręczne wykonanie – nadały im piętno przeszłości. Te futurystyczne prace są zawieszone w czasie. Powstały dziwne artefakty, fragmenty zapomnianej cywilizacji, które wyglądają, jakby mogły pasować do współczesnych maszyn.
Marta Szulc – urodzona w 1980 roku w Płocku, mieszka i pracuje w Brwinowie pod Warszawą. Absolwentka Wydziału Grafiki Europejskiej Akademii Sztuk w Warszawie. Charakterystyczna dla jej twórczości jest symbioza tradycyjnych mediów (miedzioryt, akwarela) oraz technologii, która powoli przejmuje rolę natury i coraz częściej staje się tematem prac. Prace artystki były prezentowane w ramach wystaw indywidualnych, m.in. w Galerii Foksal (Warszawa) oraz zbiorowych, m.in. w Galerii Białej (Lublin), CSW Łaźnia (Gdańsk), Bałtyckiej Galerii Sztuki (Ustka), BWA (Wrocław).
Marta Szulc: Formy przejściowe
Od 17 listopada 2017 roku do 7 stycznia 2018 roku
Galeria Sztuki Wozownia w Toruniu