Czy możliwe jest znalezienie się w czyimś śnie, w cudzej wyobraźni? Co się dzieje, gdy nagle zostajemy wrzuceni w samo epicentrum podświadomości innego człowieka, w świat tak odmienny, że prawie nierealny? Bartłomiej Kiełbowicz doświadczył tego kilka lat temu. Efektem tej podróży – zarówno symbolicznej, jak i realnej – jest prezentowana wystawa.
Zgromadzone w Galerii Contrast prace pochodzą z ostatnich dwóch lat. Punktem wyjścia prowadzonej narracji jest okres współpracy Kiełbowicza z brukselską Roberto Polo Gallery, a w szczególności czas spędzony na rezydencji artystycznej w domu zaprzyjaźnionej z marszandem hrabiny. Wraz z innym polskim twórcą – Tomaszem Partyką – przez miesiąc mieli przebywać w zamknięciu, niczym renesansowi malarze zachwycać się pięknem otaczającej przyrody. W efekcie idylliczny pejzaż bardzo szybko zmienił się w opresyjną scenerię, a niemożność wydostania się ze złotej klatki tylko spotęgowała wrażenie wyobcowania i odrealnienia.
Cały kompleks, na który składały się wielkohektarowe ogrody i dom, został wybudowany w latach 80. Główną inspiracją dla wystroju wnętrz i założenia architektonicznego był świat marzeń sennych, które nawiedzały właścicielkę w dzieciństwie. Całość tworzyła więc unikalny, silnie nacechowany emocjonalnie, oniryczny charakter, będący odbiciem głęboko skrywanych fascynacji i lęków fundatorki. Drewniane domy-zjeżdżalnie w kształcie ptaków, woskowe głowy i manekiny, wielkie, podwieszane u sufitu łoża a także liczne zbiory fotografii przedstawiających świat i dawno minione życie sprawiały, że malarz został praktycznie wrzucony do cudzej, zupełnie dla niego niezrozumiałej rzeczywistości.
Zbiór wieloformatowych obrazów, rysunków, drobnych obiektów oraz fotografii jest wyjątkową i bardzo osobistą kroniką tygodni spędzonych w belgijskiej rezydencji. Od pewnego czasu mieszkam w czyimś śnie… to forma artystycznego papierka lakmusowego, będącego zapisem stanów emocjonalnych przeżywanych wówczas przez Kiełbowicza. Od szkiców, przedstawiających porzucone przez dawnych właścicieli przedmioty – opuszczone i wypaczone przez upływ czasu – po wielkoformatowe rysunki i obrazy, sugerujące wszechogarniający wówczas artystę stan izolacji. Odseparowanie od świata zewnętrznego zaowocowało serią różnorodnych realizacji, które w spójny i dość przejrzysty sposób dokumentują każdy dzień niezwykłego stypendium.
Zaprezentowane przez Kiełbowicza prace są nie tylko odbiciem poczucia wyobcowania artysty: mogą być również interpretowane jako obraz symbolicznego zamknięcia belgijskich elit. Odcinając się od tego co na zewnątrz, mieszkańcy okolicznych miejscowości tworzyli wokół siebie małe, niezwykle stylowe getta. U Kiełbowicza symbolem grodzenia się jest żywopłot. Zielony, elegancki mur, okalający dokładnie prywatność, pełniący swoje zadanie wzorowo i dokładnie. Żywopłot broni swojego właściciela przed wszystkim, co poza nim. Jednym świadectwem istnienia mieszkańców „zza żywopłotu” były śmieci – odpady codzienności, prozaiczny element życia. Dla Kiełbowicza nabrały one jednak nowego znaczenia – stały się świadectwem obecności, wystawiane regularnie w każdą niedzielę poza barierę zielonego muru.
Motyw żywopłotu pojawia się także na obrazach i rysunkach artysty. Przyjmując abstrakcyjne formy stał się jednym z głównych elementów prezentowanych na wystawie. Podobną rolę odkrywają przedstawienia zamków z piasku – form dobrze znanych z dzieciństwa, kruchych i nietrwałych; łatwo rozpadających się pod wpływem czasu i warunków zewnętrznych. Dla Kiełbowicza zamek z piasku ma także bardziej osobisty charakter – pobyt w rezydencji hrabiny, z początku zapowiadający się niezwykle obiecująco, rozpadł się niczym rozklejająca się konstrukcja z wysychających ziarenek piasku. Pierwotnie ekscytujący projekt artystyczny stał się jedynie przytłaczającą ułudą.
Malarz został niemalże wrzucony do czyjejś świadomości, a pogłębiające się i wszechobecne poczucie izolacji zapoczątkowało nowy etap w jego twórczości – bardziej syntetyczny, abstrakcyjny. To wyjątkowa dokumentacja wrażeń i emocji, będąca nie tylko transferem uczuć artysty. Od pewnego czasu mieszkam w czyimś śnie… to także zapis twórczej ewolucji, która zaszła po powrocie z artystycznej rezydencji, spowodowanej przeżyciem tak silnym, że miała konstytutywny wpływ na twórczość Kiełbowicza ostatnich lat.
Bartłomiej Kiełbowicz (ur. 1985) ukończył Wydział Malarstwa w warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych. Jego dyplom, obroniony w 2009 roku w pracowniach prof. Jarosława Modzelewskiego i prof. Pawła Bołtryka był prezentowany podczas wystawy najlepszych dyplomów COMING OUT w 2009 roku. Przez dwa lata związany był z Roberto Polo Gallery w Brukseli. Wystawiał m.in. w Centrum Sztuki Współczesnej Zamek Ujazdowski w Warszawie, Galerii 81, Galerii Schody, Galerii Podlaskiej, BWA Zielona Góra. Twórca murali, m. in. dla Galerii XXI w Warszawie i CSW Elektrownia w Radomiu. Laureat Nagrody Artystycznej Siemensa za 2009 rok.
Bartłomiej Kiełbowicz. Od pewnego czasu mieszkam w czyimś śnie…
Od 17 lutego do 18 marca 2018 roku
Wernisaż: 16 lutego 2018 roku, godz. 19.00
Galeria Contrast w Warszawie