Tajemnicza kraina, pełna bogactwa, kolorów, radości i uroków, trudno dostępna ludziom, odkryta przez małego Janka, rządzi się własnymi, leśnymi prawami. Bezinteresowność i szlachetność chłopca zostaje nagrodzona przez przyrodę i mieszkańców baśni borowej. Krajobraz jest pełen tajemnicy i czarów…. – to nie jest opis Puszczy Białowieskiej, ale streszczenie książki Marii Konopnickiej Na jagody, napisanej w 1903 roku, która stała się pretekstem do stworzenia wystawy rysunków Emilki Bartkowskiej.
Integralną częścią wystawy wybranych rysunków Emilii jest publikacja niedokończonej książki z ostatnimi ilustracjami artystki i ponad stuletnim tekstem Marii Konopnickiej, której projektu i składu podjął się Maciej Bychowski. Ekspozycja jest zapisem pragnienia urealnienia pewnych pomysłów, domniemanych wyborów i decyzji Emilii. Powstała z chęci podzielenia się pięknymi pracami, stworzonymi przez pięknego człowieka.
Rysunki są bardzo szczegółowe, wielość elementów i wzorów, sprawia, że stają się jeszcze bardziej przestrzenne, wciągają nas w głąb, w świat Emilki wyobraźni, pozwalając na jego eksplorację i zwiedzanie. Gęste, zatłoczone, jakby kolejne warstwy prowadziły między sobą dialog w czasie. Bywają też uproszczone, syntetyczne, sprowadzone do linii ruchu nożyczek. Wycięte w wyszukanym, sprowadzonym skądś papierze, albo w foli po czekoladzie, czy znalezionym gdzieś na podłodze skrawku. Dla mamy misie wycięła z blaszki. Przyjaciółce list wyszyła. Wszystko było sztuką. Była skłonna wydać wszystkie oszczędności na wymarzoną sukienkę, albo zszyć naprędce w kilka minut kawałek płótno z namalowanym kościotrupem, tworząc oryginalne ubranie. Jeśli wpadała na pomysł, że musi narysować dwa kościotrupy w uścisku, to zaczynał się maraton prób – mówiła o tym, pisała o tym, rysowała, malowała, wyszywała. Tworzyła na kolanie, w notesie, w windzie.
Janek, główny bohater Na jagody na każdym rysunku wyglądał inaczej. Nie jest proste narysować Janka, trzeba próbować. W ilustracjach do książki ludzkie postacie często latają, zawieszone w powietrzu, nie dotykając ziemi, zdają się lewitować. A może po prostu medytują? Przyroda jest bujna, rozrośnięta i mocno osadzona w kadrach rysunków, drzewa i kwiaty zawsze są ukorzenione, zdając się czerpać wszystkie soki witalne z wnętrza papieru, często nie mieszczą się na kartkach i wychodzą poza ich krawędzie, poza narysowany nieboskłon.
Rysunki Emilii przypominają ilustracje dziecięcych fantazji i snów, pokolorowane lub wycięte nocne mary – łagodna kreska plus żywe i wesołe kolory, za pomocą których artystka kreowała przestrzenie wypełnione po brzegi naturą, ludźmi i zwierzętami oraz dziwnymi stworami i duchami, które były pełnoprawnymi mieszkańcami tych światów. Obrazy nakładają się na siebie, kolorowa kartka z rysunkiem przyklejona na wydarty skrawek innej białej z rysunkiem, którą przykrywa przeźroczysta folia, z kolejną warstwą ilustracji. Plamy kolorów, czarne kreski i kontury multiplikują się, krzyżują i łączą, dając poczucie przyjemnego otumanienia…., a może nawet halucynacji.
Była perfekcjonistką. Jeśli nie znacie jej sztuki to dlatego, że jeszcze trzeba było coś poprawić, zmienić albo zrobić od nowa. Kochała swoje rysunki, ale wiecznie była niezadowolona i pracowała dalej. A teraz my pokazujemy je tak, jak je zostawiła w bałaganie na biurku, pod stołem, w szufladzie. Mało tego ośmielamy się wydać książkę. Na jagody przewijało się od lat, ciężko powiedzieć ile mogło powstać po drodze wersji. Co było tylko próbą, szkicem, co gotową (ha!) ilustracją. Które z tych rysunków by dopuściła, które jeszcze sto razy przemalowała, a w które zawinęła jakiś prezencik dla kogoś. Teraz musimy podjąć sami kilka bardzo trudnych decyzji, ułatwieniem jest to, że obcujemy z wybitnie pięknymi rzeczami. Podobno nie ma ludzi nie zastąpionych. Bzdura.
Emilia Bartkowska (1986–2014) Artystka wszechstronna, ilustratorka, dizajnerka, rysowniczka, entuzjastka „trash art’u”. W 2011 roku ukończyła Akademię Sztuk Pięknych w Warszawie uzyskując dyplom z wyróżnieniem z zakresu projektowania książki w Pracowni Książki prof. Macieja Buszewicza i Pracowni Ilustracji prof. Zygmunta Januszewskiego i Moniki Hanulak. Wcześniej, przez 3 lata studiowała na gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych na kierunku grafiki, w Pracowni Ilustracji dr hab. Jadwigi Okrassy. Jako graficzka współpracowała z wieloma instytucjami i wydawnictwami, m.in. z Muzeum Narodowym w Gdańsku, Schroniskiem PTTK na Hali Kondratowej w Zakopanem, Fundacją MI-RO-RO z Kolbud, Galerią Profile w Warszawie, czy Magazynami „Viva!” i „Kikimora”. Brała udział w wielu wystawach, w kraju i za granicą, m.in. w Niemczech, na Kubie. Jest również autorką oryginalnego wystroju wnętrza pokoju nr 100 w artystycznym hotelu ARTHOTEL LALALA na obrzeżach Sopotu, w którym za aranżację poszczególnych pokojów odpowiedzialni byli artyści m.in. Joanna Piaścik, Honorata Martin i Ula Wasilewska, Kuba Bąkowski, Jakub Rebelka.
Emilia Bartkowska. Na jagody
Kuratorki: Honorata Martin, Emilia Orzechowska
Koordynatorka: Gabriela Warzycka-Tutak
Od 9 marca do 8 kwietnia 2018 roku
Wernisaż: 9 marca 2018 roku, godz. 19.30
Gdańska Galeria Miejska 1