Odbywający się w Zachęcie w czasie równonocy wiosennej projekt Słońca Łukasza Radziszewskiego to przedpremierowy pokaz instalacji audio-wideo, która będzie prezentowana jesienią tego roku w Galerii Arsenał w Białymstoku. Przez całą dobę widzowie mogą oglądać pracę wideo artysty, której towarzyszy kompozycja dźwiękowa Rafała Ryterskiego.
Carbondale w stanie Illinois w USA od miesięcy przygotowywało się na zaćmienie Słońca, które nastąpiło 21 sierpnia zeszłego roku. Na tę okazję przygotowano infrastrukturę turystyczną i zawierzono przychylności sił przyrody, licząc na to, że niebo tego dnia pozostanie bezchmurne. Zniesiono nawet zakaz spożywania alkoholu w miejscach publicznych w nadziei na maksymalne poszerzenie rzeki turystycznych pieniędzy, która popłynęła przez podupadające od czasu ekonomicznego krachu z 2008 roku miasteczko przez moment tak krótki jak astronomiczne zjawisko.
Bo choć gwiazda naszego układu planetarnego dawno już straciła boski status, związane z nią rzadkie zjawiska wywołują masową ekscytację. Jednym przyspieszają puls, innym – przepływ środków na kontach. Nie radzimy sobie ze skutkami zmian klimatycznych, ale oddalone od Ziemi o niemal 150 milionów kilometrów Słońce próbujemy wpleść w logikę kapitału i wydajności tak samo, jak złoża zalegające pod naszymi stopami. Z całkiem niezłym powodzeniem – energia solarna trafia powoli pod strzechy, najpopularniejsza sieć sklepów meblarskich na świecie, czyli Ikea, niedawno wprowadziła do sprzedaży panele słoneczne również w Polsce.
Pozostał jednak ostatni niezdobyty przez neoliberalizm przyczółek, którego strażnikiem również jest Słońce – sen. Zgodnie z analizami Jonathana Crary’ego z książki 24/7. Późny kapitalizm i koniec snu, to właśnie sen zapewnia podwójną higienę umysłową. W sensie dosłownym pozwala ludzkiemu umysłowi na regenerację i przetrawienie zgromadzonych bodźców. W znaczeniu psychospołecznym stanowi jedyną szczelinę, przez którą możemy wymknąć się dyktatowi produkcji i konsumpcji jednocześnie. Choć od czasu wynalezienia elektryczności potrafimy bardziej niż kiedykolwiek kręcić koronkami naszych biologicznych zegarów i wyłamywać się z dobowego rytmu aktywności i odpoczynku, koniec końców to właśnie świt i zmierzch regulują odpowiedzialną zań gospodarkę hormonalną.
Przysłowiowe „wstrzymanie Słońca, ruszenie Ziemi” traktowane jest jako jedno z najdonioślejszych wydarzeń w dziejach kultury i nauki. Co by się jednak stało, gdyby udało się to zrobić dosłownie, a nasza rzeczywistość zaczęłaby przypominać tę zobrazowaną w pracy Łukasza Radziszewskiego? Złota tarcza Słońca wisząca nad horyzontem dotąd kojarzyła się z niewyszukanymi pejzażami, dwie tarcze obok siebie – z podobnie kiczowatymi ilustracjami sci-fi. Ale tak jak wschód Słońca na niektórych kadrach ciężko odróżnić od zachodu, sielankę od koszmaru dzieli cienka granica.
Piotr Policht
Łukasz Radziszewski. Słońca
21 marca 2018 roku
Zachęta Narodowa Galeria Sztuki w Warszawie