Śnić o Kalifornii w zimowy dzień można było w latach 60., kiedy rewolucja była jeszcze seksi. To, co po niej zostało, ma słodkawy posmak szczęścia, który w najlepszy sposób oddaje California Dreamin’ Mamas and Papas słuchane gdzieś pomiędzy Poznaniem a Berlinem. Dziś hipisowska beztroska wydaje się być odległa, choć zarazem łatwo dostępna, jak brzoskwinie w syropie — szczelnie zamarynowana egzotyka. Piszę to z perspektywy pokolenia, które wyrosło na potransformacyjnym micie przedsiębiorczości i indywidualizmu, w którym troskę zagryzła ambicja, dorośli za banany sprzedali stary świat, a nowe pokolenie napędzane gumą turbo gnało ku nieznanej przyszłości.
Dziś, po wylądowaniu na neoliberalnej ziemi, dojrzałe depresje leczone są tradycyjnymi nacjonalizmami. Szczęście wydaje się być uczuciem jeszcze trudniej dostępnym, być może nawet zagrożonym; zważając na niesprzyjający mu post-entuzjastyczny klimat. Reżim pozytywnego myślenia, który w moim pokoleniu zastąpił radość, chyba najlepiej uosabia zinternalizowana postać coacha tresującego melancholię start-upem, a na wątpliwości zalecającego prozak.
Pisząc na początku o szczęściu, nie miałam jednak na myśli jego skomercjalizowanego, farmaceutycznego ersatzu, ale publicznie doświadczaną przyjemność w znaczeniu, jakie nadaje jej Hannah Arendt, czyli radości z partycypacji w wydarzeniach świata przekraczających jednostkowy partykularyzm, tak jak to miało miejsce podczas rewolucji Maja ’68, która w Polsce zaczęła się niechlubnie w marcu… Publiczne szczęście, wbrew temu co mówi nam na ten temat świat reklamy, to wspólne przeżywanie utopijnych momentów, w których wydaje się, że rzeczywistość można jeszcze zmienić, jak podczas Czarnego Protestu czy corocznych MANIF. Na przekór postentuzjastycznym trendom współczesności twierdzę, że w rewolucji chodzi właśnie o tę radość czerpaną ze wspólnego działania bez względu na efekty, jakie przynosi; rewolucja to równy dostęp do satysfakcji, tej mentalnej i tej jak najbardziej cielesnej, to egalitarna troska o siebie nawzajem i bliskość, która pozwala przekroczyć poczucie wyobcowania. Rewolucyjna moc szczęścia leży właśnie w tych przekroczeniach pokonujących bariery strachu wywołane systemową niesprawiedliwością, dlatego stanowi realną alternatywę dla nacjonalistycznego autyzmu i neoliberalnej depresji.
Rewolucja będzie afektywna albo nie będzie jej wcale.
Kolektywy zaproszone do współtworzenia Warsztatów z rewolucji – jak The Army of Love, Feminist Health Care Research Group czy Gyne Punk – postulują, aby przyjąć perspektywę osoby chorej, starszej, wykluczonej, zrezygnować z przywilejów w imię pożądania, szczególnie tych, do których w pierwszej chwili afektywnie się dystansujemy, w imię w pełni demokratycznego społeczeństwa. W przeciwnym razie, przestrzegają, pozostaniemy reżimem normatywnie pięknych i zdrowych ciał dominujących nad tymi słabszymi i estetycznie nieuprzywilejowanymi. W obecnej chwili tolerancja już nie wystarcza, gdyż za politycznie poprawnymi słowami skrywa się tak bardzo dobrze znany szowinizm, ageizm, ablaizm i rasizm. Aby rozwinąć w sobie gotowość do pożądania bliźniego bez względu na uwarunkowania fizyczne, Ingo Niermann z The Army of Love proponuje radykalne przewartościowanie tego, co do tej pory definiowało niezależny podmiot ludzki, czyli jego demaskulinizację, tak aby stał on się bardziej empatyczny. Zasada konkurencyjności zostaje tutaj zastąpiona troską, a chęć dominacji pożądaniem, które przekracza heteronormatywne schematy w kierunku komplementaryzmu, czyli bezinteresownego zaopatrzania w miłość tych, którzy jej najbardziej potrzebują.
W 50. rocznicę Maja ’68 to właśnie bezwstydnie, publicznie przeżywane szczęście i miłość staną się motywami przewodnimi Warsztatów z rewolucji. Instytucje, jak szklarnie, stworzą dla nich optymalne warunki rozwoju, tak aby mogły swobodnie wzrastać, zanim rozleją się na ulice. Zapraszamy do wspólnej celebracji! Zapraszamy na warsztaty z rewolucji!
Zofia Nierodzińska
Szczegółowy program warsztatów jest dostępny na stronie Galerii Miejskiej Arsenał w Poznaniu i stronie projektu.
Warsztaty z rewolucji
Od 11 maja do 10 czerwca 2018 roku
Wernisaż: 11 maja 2018 roku, godz. 18.00
Galeria Miejska Arsenał w Poznaniu