Stambuł – „perła Orientu” i „miasto miast” – od wieków fascynował i pobudzał wyobraźnię. Bywali tu Ernest Hemingway, Agatha Christie czy Alfred Hitchcock. Uruchomienie w 1883 roku luksusowego Orient Expressu spowodowało rosnący napływ gości z całego świata. Dziś miasto ma swojego największego piewcę – noblistę Orhana Pamuka – który jak nikt inny odmalowuje jego tajemniczą melancholię.
Co może powiedzieć nam dziś historia stambulskiej nowoczesności zapisana na dawnej fotografii? Dwujęzyczny polsko-angielski album wydany przez Międzynarodowe Centrum Kultury w Krakowie opowiada o europeizowaniu się miasta na przełomie XIX i XX wieku, o jego przekształcaniu w nowoczesną metropolię, a także o konsekwencjach tych procesów.
Znalazło się w nim ponad 200 fotografii i pocztówek pochodzących z liczącej ponad siedem tysięcy zdjęć kolekcji stambulskiego Muzeum Pery. Uzupełnieniem wydawnictwa są reprodukcje dzieł m.in. Jana Matejki, Kazimierza Pochwalskiego, Mariana Mokwy, Jana Ciąglińskiego czy nadwornego malarza sułtana Abdülaziza – Stanisława Poraja Chlebowskiego, których oczarowała wyjątkowa malowniczość miasta na styku dwóch kontynentów.
W albumie znalazł się ponadto obszerny esej Piotra Nykiela poświęcony tureckiej drodze do nowoczesności i Bahattina Öztuncaya o narodzinach i rozwoju stambulskiej fotografii. Na szczególną uwagę zasługuje tekst Beaty Nykiel poświęcony zapomnianej krakowskiej rodzinie Henryka i Ludwiki Gropplerów, którzy w swoim domu nad Bosforem stworzyli „kulturalną ambasadę” wspierającą przybyłych do miasta polskich twórców m.in. Mickiewicza, Matejkę, Stykę, Sienkiewicza i innych.
W miastach odzwierciedla się cywilizacja. Ten fenomen Międzynarodowe Centrum Kultury poddaje wielostronnej analizie – w projektach badawczych, programach edukacyjnych, publikacjach i wystawach. Nie powinno zatem dziwić, że nadszedł czas, aby przyjrzeć się jednej z największych metropolii świata, najludniejszemu miastu Europy – Stambułowi – Agata Wąsowska-Pawlik, Wstęp, s. 7.
W latach dwudziestych i trzydziestych XX wieku Turcja przeżywała też bardzo dynamiczny rozwój gospodarczy i technologiczny, starając się jak najszybciej nadrobić wielowiekowe zaległości, przede wszystkim w przemyśle i infrastrukturze. Nad wszystkimi reformami osobiście czuwał Atatürk. Jego przedwczesna śmierć 10 listopada 1938 roku była dla narodu ogromnym szokiem, ale w najmniejszym stopniu nie wpłynęła na zmianę drogi, jaką Republika Turcji podążać miała przez kolejne dekady – Piotr Nykiel, Turecka droga do nowoczesności, s. 43.
Około 1840 roku zainteresowanie sztuką fotograficzną stało się powszechne prawie w całej Europie. Wędrowni fotografowie przybywający do Stambułu spotykali się jednak z wieloma restrykcjami. Zbliżała się wojna krymska, a stolica imperium była w niebezpieczeństwie, dlatego władze obawiały się, że budynki wojskowe i dzieła obronne strzegące Bosforu mogą fotografować szpiedzy. W związku z tym, jako że począwszy od 1850 roku, na ulicach Stambułu wzrosła liczba wędrownych fotografów, a szczególnie tych proweniencji cudzoziemskiej, Komenda Żandarmerii wysłała ostrzeżenie do Ministerstwa Wojny (Seraskeratu) i Dowództwa Artylerii (tur. Tophane Müşirliği). W piśmie tym, datowanym na marzec 1853 roku, akcentowano, że wolno fotografować obiekty poza strefami zmilitaryzowanymi, ale jedynie za zezwoleniem Imperialnej Szkoły Inżynierii Wojskowej (obecnie Stambulski Uniwersytet Techniczny). W ten sposób wykonywanie w Stambule wszelkich zdjęć (w tym przez zawodowych fotografów) uwarunkowane zostało po raz pierwszy uzyskaniem pozwolenia – Bahattin Öztuncay, Narodziny i rozwój fotografii w Stambule, s. 56–57.
Prawie żaden z dziewiętnastowiecznych stambulskich fotografów nie stosował sztucznego oświetlenia do zdjęć studyjnych. Praktyka ta była powszechnie kontynuowana do pierwszych lat XX wieku. Jeden z ważniejszych stambulskich fotografów portretowych Nikolaos Andriomenos aż do lat dwudziestych XX wieku stosował tylko oświetlenie słoneczne – Bahattin Öztuncay, Narodziny i rozwój fotografii w Stambule, s. 68.
Ciesząc się powszechną sympatią, Gropplerowie potrafili przez kilkadziesiąt lat gromadzić pod swym dachem reprezentantów wszystkich ugrupowań podzielonego ideologicznie polskiego środowiska. Nie bez powodu ich salon, czynny od lat pięćdziesiątych XIX wieku, zyskał dwie dekady później miano polskiej ambasady. Od lat osiemdziesiątych tego stulecia miejsce kurczącej się społeczności stambulskich Polaków zaczęła w nim zajmować rosnąca grupa szukających egzotycznych wrażeń turystów z „kraju” – Beata Nykiel, Z Krakowa nad Bosfor – Henryk i Ludwika Gropplerowie, s. 83.
Wydawnictwo towarzyszy wystawie Stambuł. Dwa światy, jedno miasto prezentowanej w Galerii MCK do 2 września 2018 roku.
Album – Stambuł. Dwa światy, jedno miasto
Międzynarodowe Centrum Kultury