Do 20 września 2011 r. w Galerii Schody w Warszawie potrwa wystawa malarstwa Piotra Ciosa.
Piotr Cios – urodził się w 1961 r. w Warszawie. W latach 1980–1986 studiował w Warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Architektury Wnętrz, m.in. pod kierunkiem prof. Grzegorza Pabla oraz prof. Andrzeja Dłużniewskiego. W 2006 roku ponownie podejmuje studia artystyczne, tym razem na Wydziale Grafiki i Malarstwa ASP im. Wł. Strzemińskiego w Łodzi, specjalność – projektowanie graficzne. W 2007 r. powrócił na warszawską ASP, tym razem do pracowni malarstwa i rysunku na Wydziale Grafiki gdzie kontynuował naukę przez kolejny semestr. Od 2008 prowadzi samodzielną działalność twórczą.
Jego pierwsze obrazy powstały w latach 70-ty ubiegłego wieku, jednak poważniej zajął się malarstwem dopiero kilka lat temu . Odkrył wówczas możliwości tkwiące w malarstwie abstrakcyjnym. Wystawa w Galerii Schody jest jego debiutem artystycznym.
Obrazy jakie zaprezentowano na wystawie można określić jako abstrakcyjne. Są one jednak dość różnorodne. Wynika to po pierwsze z faktu że pochodzą z okresu trzech lat . Jest to okres między 2009 a 2011 r. Po drugie z różnorodności zainteresowań twórcy. Inspiracją do malowania jest tu kolor, forma lub układ form i materia malarska. Rzadko można tu odnaleźć inspirację naturą.
W obrazach tych jest obecny element dekoracyjności, jest to jednak dekoracyjność wynikająca z prostoty użytych środków, czystości zarówno koloru jak też formy oraz kompozycji.
Autor stosuje proste środki wyrazu. Od najprostszej formy jaką jest ślad pozostawiony na płótnie przez pędzel, poprzez formy geometryczne aż po połączenie obu. Stara się przy pomocy tych najprostszych środków uzyskać coś co można by nazwać wartością dodaną płótna. Jest ona ekwiwalentem tradycyjnie pojmowanej treści. Również użyte barwy są często bardzo proste, nieprzetworzone.
Jak sam mówi:
Malarstwo jest dla mnie procesem polegającym na ciągłym eksperymentowaniu, na ciągłym dokonywaniu wyborów. Jest podążaniem za czymś co mógłbym określić jako wewnętrzną logikę płótna. Taki sposób pracy wiąże się często z porzuceniem pierwotnej koncepcji obrazu.” „Często zaczynam malować bez szkiców, bez koncepcji płótna. Punktem wyjścia jest wówczas jakiś element kompozycji, kolor lub forma. Reszta przychodzi w trakcie pracy. Ten sposób malowania powoduje jednak , że obrazy powstają dość długo, są też wielokrotnie poprawiane aż do osiągnięcia pożądanego efektu. Ślady tych poprawek pozostają na obrazach co jest dodatkowym ich atutem.
7 – 20 września 2011 r.
Galeria Schody
ul. Nowy Świat 39
Warszawa