9 marca 2012 r. o godz. 19.00 w Galerii Olympia w Krakowie odbędzie się wernisaż wystawy Wytnij-Wklej, wycinanki Kasi Kmity. Wystawa, której kuratorem jest Iwo Jasieński, otwarta będzie do 7 kwietnia 2012 r.
Podobnie jak w wycinance ludowej, gdzie poprzez wielokrotne zagięcie papieru powstaje koncentryczny wzór prawie identycznych figur, tak w społeczeństwie konsumpcyjnym nawarstwiają się rzędy towarów mniej i bardziej luksusowych. Wyżej droższe, niżej tańsze; nowości i promocje na wysokości oczu; a batony, draże i ciągutki w kolejkach do kas. Zawiłości merchandisingu są dla ogółu równie mało przejrzyste jak zawiłości wycinanki.
Żydowska rajzelech nie do odróżnienia od gwiazdy kurpiowskiej, a kurpiowska leluja od rózgi rawskiej. Można jedynie próbować przedstawić symulację zapożyczeń. Wiemy tylko jedno; jak było na początku (a raczej gdzie było na początku), tam będzie teraz i na wieki, czyli… w Chinach. Wycinanka pojawiła się właśnie w Państwie Środka, gdzieś na przełomie starej i nowej ery. Obecnie to tam, w Środku, a nie na obrzeżach wytwarzana jest duża część rzekomo regionalnych wyrobów rękodzielniczych.
Chiny przyciągają również marki luksusowe, które coraz chętniej przenoszą się tam ze swoją produkcją. Zostało to wymuszone demokratyzacją potrzeb i demokratyzacją luksusu. Już nie tylko nasz chleb powszedni, ale i nasza Coca-Cola Light i nasz flakonik Chanel N°5 powszedni. Zakres uczestnictwa w konsumpcji określa naszą pozycję społeczną, definiuje osobowość lub jej brak. Barbara Kruger powtórzyła za Kartezjuszem: I shop therefore I am, a może to Kartezjusz powtórzył za Kruger? Trudno dziś dociec. Shopping pożera własny ogon. Luksus dostępny dla wszystkich stał się luksusem spauperyzowanym. Luksusem z dyskontu.
Najnowsze wycinanki Kasi Kmity prezentowane w Galerii Olympia, których część była niedawno pokazywana w BWA Awangarda we Wrocławiu oraz BWA w Bielsku-Białej, to opowiedziane prostym językiem historie tychże właśnie produktów luksusowych. Na jednej mamy kultowy (wspomniany już tutaj) flakonik Chanel N°5, tyle że podwojone n w nazwie produktu zamienia 100 mililitrów perfumowanej wody za pół tysiąca złotych w 100 mililitrów perfumowanej wody za pół setki.
Odwrócenie o 180 stopni litery V w monogramie Louis Vuitton redukuje cenę torebki z dwóch tysięcy do dwustu. Podobnie z butami Manolo Blahnika, gdzie B i l zlewając się w kształt litery M, oferuje nam ponad 90-procentową obniżkę. Jeszcze nie tak dawno, gdy świat Zachodu śnił sen o dostatku i bezpieczeństwie, status tego typu przedmiotów był jednoznaczny. Podróbki były dla tych, co chcieliby, ale nie mogą. Dla małych kłamczuszków i pozorantów.
Teraz, gdy do głosu doszło pokolenie niezadowolonych, a kryzys ekonomiczny z przejściowej infekcji zamienił się w chorobę przewlekłą, nasz stosunek do plagiatu ulega zmianie. Ogólnoświatowe protesty przeciw umowie ACTA najlepiej pokazują, że nie jest już dla nas jednoznaczne, kto kogo tak naprawdę okrada – producent podróbek producenta wyrobów luksusowych czy może producent wyrobów luksusowych nas wszystkich, tych konsumujących na Zachodzie oraz tych wytwarzających na Wschodzie.
Galeria Olympia
10 marca – 07 kwietnia
ul. Józefa 18
Kraków