3 lipca, spektaklem Superman nie żyje w reżyserii Holger Schober sopocki Teatr Atelier zainicjuje cykl Lato Teatralne Sopot 2012.
Luisę kręci DC Universe, Karl kocha Marvel. Każdy fan komiksu wie, co to znaczy: dożywotnia wrogość, sprzeczne poglądy, obopólna pogarda. Zaskakujące jest to, że w kwestii: Do mnie czy do ciebie? bardzo szybko się dogadują. To jest początek historii miłosnej i dużych emocji – wywołanych także tym, że Luisa jako aptekarka ma nieograniczony dostęp do tego, co Karl łyka bez opamiętania.
Ta chora miłość powoduje, że Luisa szybko uzależnia się od substancji psychoaktywnych. Kiedy oboje są na haju, czują się niezniszczalni jak Superman. Szybko staje się dla nich jasne, że to nie może być zdrowe. Monologi wygłaszane w grupie terapeutycznej (przeplatają całą sztukę) nie są zwieńczeniem tej historii, lecz retrospekcją.
Kiedy są na rauszu, mają nieodpartą potrzebę wcielania się w bohaterów komiksu. To silniejsze niż potrzeba zerwania z nałogiem. Narkotyk Supermana – tylidyna – to środek znieczulający, który powoduje euforię, agresję i niespotykaną odporność na ból. Popularny w Niemczech (dostępny w aptekach na receptę), w Polsce znany, lecz zakazany.
Schober pisze sztuki mówiące o problemie uzależnienia młodzieży od dopalaczy. Ale nie ma w tym natarczywego dydaktyzmu. Autor nie prawi morałów, za to w sugestywny – dosadny sposób opisuje, co dzieje się z psychiką człowieka uzależnionego. Śledzi uwodzicielską siłę mocy bez ograniczeń. Pokazuje, że walka wręcz z autobusem jest zagrożeniem dla życia i może skończyć się śmiercią. Ale cóż to za śmierć!
W dzieciństwie wszyscy pragniemy odkryć w sobie super-moc: czarować, być niewidzialnym, latać, chociażby wyginać metal siłą umysłu. I nie wynika to z czytania komiksów czy oglądania kreskówek – twórcy superbohaterów raczej podchwycili te pragnienia. Możliwe, że biorą się one z potrzeby wyjątkowości, jednak dziś, w świecie przeludnionym, w dobie dewaluujących się wartości nadrzędnych, superbohaterowie pociągają nas z powodu misji, jaka przypada im wraz z darem super-mocy, a misja to dziś towar deficytowy, ponieważ nadaje życiu cel, a inaczej – przydatność i jasność w kwestii tego, co będę w życiu robić.
U Tarantino w Kill Bill II w jednej z końcowych sekwencji jest mowa o tym, że superbohaterowie przede wszystkim odznaczają się wyjątkowo silnym poczuciem własnej tożsamości, a to dzięki temu, że mają drugą. Bohaterowie sztuki Schobera zaś bardzo by chcieli mieć taką super-tożsamość, są jednak – jak większość młodych ludzi – kompletnie bez tożsamości. A jeżeli tożsamość i pasja, misja itp. są wzajemnie uwarunkowane, jej brak powoduje poczucie pustki, a pustka – potrzebę jej zapełnienia.
Holger Schober jest austriackim autorem, aktorem i reżyserem, urodził się w roku 1976 – w Grazu, skąd pochodzi niewspółmiernie do innych miast Austrii wielu utalentowanych artystów. Po studiach filologicznych (germańskiej i angielskiej) zrobił dyplom na wiedeńskiej akademii teatralnej Max-Reinhardt-Seminar, kształcił się też w dziedzinie zarządzania kulturą. Pisze od 1997 – scenariusze filmowe i sztuki teatralne. Od 2009 roku pracuje w Landestheater Linz jako dyrektor artystyczny d/s sceny młodzieżowej.
Superman nie żyje miała światową prapremierę w listopadzie 2010 w Theater Heilbronn. Dwie kolejne zostały wystawione niedługo później.
przekład: Karolina Bikont
osoby (młodzi 1K, 1M)
Karl – fan Marvel-Comics – Maciej Półtorak
Luisa – fanka DC Universe – Marta Honzatko
Opoid – Jacek Krawczyk
Holger Schober, Superman nie żyje (komiksowy striptiz dusz)
Od 3 do 8 lipca o godz. 19.30
Teatr Atelier im. Agnieszki Osieckiej
Al. Mamuszki 2
Sopot